Wpis z mikrobloga

W pierwszym przypadku należałoby dać wiarę, że dwie wieże poskładały się idealnie, niczym klocki, w odwrotnej kolejności do ataku na nie, a trzecia WCT7, o której mało kto wie, w ogóle nie płonęła i zawaliła się ze strachu, patrząc na te dwie większe. W trzeciej wieży mieściła się siedziba CIA i to wcale nie była wieża. Inne bajki, to kompletny paraliż służb USA i całkowita bezbronność, latały sobie samoloty po USA i wybierały ciekawe cele i tak przez parę godzin. W tym samym czasie amerykańska armia i inne FBI, właśnie jadły lunch. Pasterze kóz po kursach na awionetkach precyzyjnie wycelowali w cele Boeingami, tak idealnie, że spłonęły stalowe konstrukcje, a papierowe paszporty „terrorystów” ocalały. W budynek Pentagonu „samolot” wbił się z jeszcze większą finezją, w ścianie została okrągła dziurka, na zewnątrz dwa trybiki i stara opona ułożona na przystrzyżonym trawniku. Inny samolot „rozbił” się jeszcze ciekawiej, bo w dole, gdzie ledwie zmieściłby się ruski Kamaz i nie zostało z samolotu prawie nic – maszyna wyparowała.

To lubie. http://kontrowersje.net/co_pokazuj_wiezienia_cia_w_polsce_murzy_sko_i_spiski

#polityka #heheszki #wtc #afera