Wpis z mikrobloga

Też tak macie mirki że wszyscy wokoło są wazniejsi u was w rodzinie niż wy? Chodzi mi tutaj o to że bo to mi się należy, a brata siostrę można mieć w dupie. I nie ważne że nie ma pieniędzy jest chwilowo bezrobotny (szuka pracy). Liczy się to by mu jeszcze gorzej #!$%@?ć psychicznie. Jak wyżywić swoje smuty to najlepiej na głowę brata, siostry itp. Ale zapytać się czy on/ona swoich problemów nie ma. To już nie. Denerwuje mnie coś takiego. I żyć się odechciewa. Człowiek wiecznie cudzych żali słucha, a jak potrzebuje cudzej pomocy to wszyscy mają #!$%@?. Dobra. Ją jeszcze jakoś przetrzymam. Ale przyjdzie pora i czas jak wszystkim podziekuje.

#gorzkiezale #depresja #mamboldupy
  • 7
  • Odpowiedz
@Kurajmo: Pamiętaj, liczą się problemy innych, a Ty? Jakie możesz mieć kłopoty, weź nie żartuj nawet. I jeszcze jedno, nie oczekuj, że ktoś Cię kiedyś za coś pochwali. Możesz jedynie dostać #!$%@? jak coś zawalisz. Nigdy w drugą stronę. Taka mentalność tego narodu...
  • Odpowiedz
@Kurajmo: no nie, mam tylko brata, co by się nie działo zawsze sobie pomagamy. W razie przypałów/problemów zawsze kryjemy sobie tyłki tak żeby rodzinka za wiele nie wiedziała. Jak przyszło do dziedziczenia mieszkania to mój brat powiedział że nie będzie miał czasu się tym zajmować (500km od nas) więc jak chcę to mam brać na siebie...
  • Odpowiedz
@Kurajmo: No tak jest, siostra się nie dostała na studia do Warszawy, więc poszła gdzie indziej, dostała kasę na własny pokój w mieszkaniu z jakąś koleżanką (nie akademik), na jedzenie, bilety i zapewne inne gówna, o których nawet nie wiem (bo chyba z powietrza ubrań nie bierze, a co ma, to #!$%@? na koncerty jakichś gównozespołów albo buty). Zajebista nagroda za to, że #!$%@? zdała maturę, naprawdę. Tak, jestem trochę
  • Odpowiedz
@Simo_Hayha: Przecież oni inwestują w nią bo może kogoś poznać. Góra dwa lata i będą ją mieli z głowy a Tobie też pomagają tym pomieszkiwaniem a ty nie spieprz tego jak się ona wymelduje to mieszkanie Twoje.
  • Odpowiedz
no mirki trochę mnie tutaj nie było. Smartfon padł i dostępu do neta nie miałem. Pierdyle biorę kredyt i pozałatwiam swoje sprawy. W miedzyczasie szukam roboty nawet za te 1200 zł. Prosić się rodziny nie mam zamiaru już. Bo i tak gówno z tego wyjdzie. Co będzie to będzie. I tak mam już przygotowany plan samobójczy. Miło mi się z wami pisało. Pozdrawiam
  • Odpowiedz