Wpis z mikrobloga

@bialepaski: Bo czują się na tyle silni i szanują swój język, że nie muszą uczyć się angielskiego. Kto będzie zainteresowany zdobywaniem wiedzy po angielsku, albo będzie potrzebował do pracy nauczy się i tak. Kto go nie będzie potrzebował nie będzie się uczył. Inaczej niż w Polsce, gdzie nauczenie się tego języka to często kwestia przeżycia. Natomiast od strony ludzi przyjeżdżających do Francji bez znajomości ich języka to już nieco problematyczne.
  • Odpowiedz
czyli kiepska (zakładając że "najniższa" to od razu kiepska) biegłość w innym języku równa się od razu szacunkowi do języka własnego?


@bialepaski: W tym wypadku tak. Wszystko ma swoje korzenie w starym sporze pomiędzy Anglią, a Francją o to, który język będzie wiodącym na świecie. Poza Francją francuski znany jest w Belgii, Szwajcarii, Kanadzie, Algierii i po części w azjatyckich i afrykańskich byłych koloniach republiki. I to im wystarczy.

Angielski jest jednym z łatwiejszych języków obcych do nauczenia
  • Odpowiedz
@bruceivins: @acor: no istnieje take zjawisko, szczególnie wśród kobiet później sprzedawanych do domów publicznych np. w Holandii.

To nie jest takie zjawisko, że ludzie zbierają bawełne na polach XD Głównie właśnie handel ludźmi
  • Odpowiedz
Tylko że znajomość angielskiego znacznie ułatwia życie w dzisiejszych czasach, niezależnie od potrzeb. Chodziło mi tu o to, że nawet będąc np. przeciętnym studentem to warto go znać właśnie w kontekście naukowym - zawsze można sprawdzić wiele interesujących i przydatnych rzeczy na forum międzynarodowym przy użyciu uniwersalnego języka.


@bialepaski: Pewnie i prawda. Ale po pierwsze takie rzeczy nie tyczą się wszystkich studentów, ale raczej z tych lepszych kierunków/co bardziej ambitnych.
  • Odpowiedz