Wpis z mikrobloga

Karachany się #!$%@? że kradniemy pasty, to postanowilem napisac wlasna, chociaz historia jest autentyczna

Dobra, mirki, słuchajcie, bo to historia prawdziwa z mojego życia. Jakieś pół roku temu razem z bratem kupiliśmy dom na wsi. W zasadzie nawet nie dom - posiadłość ze sporym terenem dookoła, co boli zimą i jesienią - wiecie, śnieg i liście, te sprawy. Ale nie o tym rzecz. Dom kupiliśmy od spadkobierców staruszka, który w tym domu mieszkał. Mieszkał samotnie i takoż umarł. Rodzinka cały dom wyczyściła, ale w mojej sypialni w szafie została jego koszula, podobno ta w której umarł. Nie jestem jakość szczególnie przesądny, więc niewiele myśląc pociąłem tę koszulę na odpowiedniej wielkości fragmenty do czyszczenia mojej kolekcji fajek xD

Problem w tym, że starszemu panu się to chyba nie spodobało. Co noc słychać było ciężkie kroki w piwnicy, czasami nawet słychać było jak wspinał się po schodach i zatrzymywał pod drzwiami. Później było jeszcze gorzej, zaczął nawiedzać nas w dzień, strącać przedmioty z półek i kraść papier toaletowy.


Apogeum nawiedzenia był moment w którym byłem akurat sam w domu i czyściłem fajkę skrawkiem jego koszuli - usłyszałem że dziadek jak zwykle wspina się po schodach, ale tym razem nie zatrzymał się przed nimi - słychać było kroki wyraźnie zmierzające do drzwi mojego pokoju. Przyznam że zdębiałem - nie myślałem że może się wkurzyć o głupią koszulę. Drzwi z hukiem uderzyły o ścianę, powiało chłodem i poczułem jego obecność


#knapikczytapasty #karachan #pasta
  • 2