#!$%@? mam kwarantanne do 12 listopada, a jestem negatywna. prawdopodobnie świrusa miałam z dwa tyg temu bo sie czułam w #!$%@? źle przez 12 dni,teraz czuje sie dobrze a muszę znow siedziec w domu i kolejny długi week mnie omija a zaległości w szkole witają, będzie magik panowie...
#zalipost
#gownowpis
##!$%@?życie
#zalipost
#gownowpis
##!$%@?życie
Zacząłem się zastanawiać ile razy w ciągu ostatnich lat byłem naprawdę szczęśliwy, ile razy coś mnie ucieszyło, ile razy coś mi naprawdę sprawiło przyjemność, ile razy zrobiłem coś, z czego byłem naprawdę dumny. Szczerze powiedziawszy to nie wiem. Parę razy na pewno się zdarzyło, ale czy to było rzeczywiście szczęście? Tego nie wiem. W każdej z tych sytuacji czy szczęściu czy dumie towarzyszył stres. Głównie byłem szczęśliwy i zadowolony z siebie podczas przełamywania barier, z którymi nie mogłem sobie wcześniej poradzić.
Chyba naprawdę tęsknię za czasami kiedy byłem dzieckiem i w wieku wczesnonastoletnim. Wtedy funkcjonowałem normalnie na tle rówieśników. Przynajmniej tak mi się wydawało. Miałem dwóch przyjaciół, z którymi w konwersacjach ograniczał mnie czas, a nie brak tematów do rozmów jak to teraz w rozmowach z ludźmi bywa. Brakuje mi tego. Teraz to wstyd mi na nich spojrzeć jak ich mijam na ulicy. Oni mają udane życia i robią kariery, a ja taplam się w gównie.
Nawet