Ech, pamiętam jak w pierwszą rocznicę śmierci największego z Polaków (TM) wydębiłem od rodziców pozwolenie, żeby dłużej zostać u dziewczyny, bo potem mieliśmy iść na czuwanie nad papierzem. No i tak sobie siedzieliśmy u niej w pokoju czekając na to całe czuwanie, a ta nagle mnie położyła i zaczęła przez ubranie ocierać mi się o bydlaka. Strasznie byłem nakręcony, ale z tyłu głowy pojawiała się natrętna myśl, że to nie uchodzi, żebyśmy