Truestory z dnia dzisiejszego.

Z różowym byłem w szpitalu, USG + pobranie krwi (skierowanie dostaje się po USG). Wizyta umówiona na 9:40, przyjechaliśmy chwilę wcześniej. Dla jasności - badanie trwa ~10 minut od wejścia do wyjścia.

Oczywiście opóźnienie bo cały czas coś pilniejszego. A to z położniczego przywiozą jakąś, a to jakąś pacjentkę co później przyszła ale po zbadaniu przez innego lekarza na dodatkowe USG skierowali itd. Ja do roboty miałem na 9:00, przyjąłem że jak na 9:40 to będę na ~10:15, będzie git.

Ok.