W okresie wakacyjnym pomagam rodzinie prowadzić bar nad jeziorem. Mała gastronomia, budynek wielkości szopy, moi dziadkowie zajęli się tym żeby nie nudzić się na emeryturze. Coś do zjedzenia, piwo, słodycze, lody. Tanio, czysto, schludnie - zależy im na opinii, nie na zarobku, bo pieniędzy i tak dorobili się za czasów normalnej pracy.

Ja pracuję tam jako barman/sprzedawca, czyli obsługuję klientów. Ilość debili tam przychodzących idzie w dziesiątki, jak nie setki.

Choćby ostatnio. Obsługuję przy barze kobietę z córką, loszka ~19 lat, 6+/10, chciała coś zjeść. Z miejsca widać że matka zdeczko #!$%@?ęta, bo chciała na siłę wybrać młodej swoją propozycję. Młoda chciała zestaw obiadowy, matka koniecznie wcisnąć jej jakiegoś fast-fooda. Akurat wydawałem komu innemu zapiekankę z pieczarkami - prosta, mrożona bagieta, którą potem rozmrażamy w mikrofali i pieczemy w specjalnym piecu.

Jak
  • Odpowiedz
Wyjazd #polskibus nie mógłby soe odbyć bez jakiejś awantury. Musiał się znaleźć typowy duet - #typowyjanusz i #typowagrazyna . Typ zaczął od awantury że nie znalazł dwóch wolnych miejsc obok siebie, a przecież rezerwowal dwa bilety i powinny być dla nich miejsca zarezerwowane. Jak mu gość z obsługi powiedział że nie ma rezerwacji na konkretne miejsca to zaczął drzeć japulca, że mogli wcześniej napisać o tym
@powro91: Zawsze tak jest, ale jeszcze gorsze są sebixy, które mówią, że zajęte obok nich jak jakaś biedna staruszka się wbija, a potem całą drogę siedzą #!$%@? sami.
  • Odpowiedz