Spontaniczne, kamerowane wypady reż. Knura przed Belwederem to nieoczekiwany, neo-surrealistyczny powrót do kina samego S. Dali. Kamerowanie tylko iluzorycznie przypadkowych samochodów czy piesze pościgi za wyimaginowanymi oponentami politycznymi zaskakują minimalizmem, który pogłębia w widzu uczucie dyskomfortu, czyniąc z niego nie podmiot a przedmiot filmu. Obserwator staje niejako fizycznie na samej ulicy, ale czuje, iż jest obserwowany przez swoistego, orwellowskiego Wielkiego Brata. Ujmując rzecz inaczej: Wielkiego Bembena. Zwrócić należy także uwagę na nowatorskie