Ta do , której to piszę doskonale wie o co chodzi i mam nadzieje, że znajdzie w swoim napiętym grafiku kilka chwil żeby się z tym zapoznać.
Czy Tobie się naprawdę wydaje, że to jest takie zabawne? Wychodzisz sobie bez słowa i nie wykazujesz się nawet elementarną kurtuazją żeby zdobyć się na zwyczajowe - do widzenia.. Co ma właściwie oznaczać tych kilka niedbałych słów na karteczce przyklejonej do laptopa? Nie będzie mnie kilka miesięcy - czekaj. Jedynie to raczyłąś napisać.w swojej wyniosłej łaskawości. Nawet gdybym chciał czekać i nawet gdybym odnalazł niezbędny do tego czekania cień motywacji to pytam - jak długo jeszcze?? Ile razy mam tęsknie wyglądać przez niedomyte szyby i jak długo mam nasłuchiwać bacznie czy nie pukasz do drzwi?
Jeżeli poddajesz mnie próbie to wiedz, że ta próba jest niepotrzebna. Ja już od dawna jestem na Ciebie gotowy. Mam wszystko co konieczne aby było nam razem dobrze. Te wszystkie nowe perfumy na półce w mojej łazience, te nowe koszule i eleganckie szorty z najnowszej kolekcji. Nawet fikuśny wiklinowy koszyk na wspólny piknik od dawna czeka na stoliku pod oknem. A w nim serwetki i butelka czerwonego wina. Zaczalem nawet robić pompki wieczorami bo nie chce, żebyś wstydziła się mnie na jakiejś plaży.
Wiem, że nie docenialem Cię kiedy byłaś obok. Teraz rozumiem już swój błąd i uwierz mi, że podobnej niewdzięczności już się nie dopuszczę. Znajomi patrzą na mnie z rosnącą troską i pytają czemu tak wychudłem I skąd te cienie pod moimi oczami. A ja tylko wzruszam ramionami i osowiały patrzę na szarugę za oknem . I na te drzewa wyginane podmuchami zimnego wiatru.
Tę Twoją karteczkę z laptopa noszę stale przy sobie i czytam raz za razem. Cała już jest wymiętolona i wyblakła. To od tych łez moich co na nią spadły. Bez Ciebie nawet kubek herbaty z malinami nie potrafi mnie rozgrzać. Zimno mi. Mimo barchanowych kaleson i tych wszystkich swetrów co na siebie ponaciągałem...