Kilka dni temu zrobiłem małą wycieczkę po Warszawie, w ramach tego castingu, o którym mówiłem. Jako, że nie jestem wielbicielem starzyzny i architektury, postanowiłem nie zwiedzać muzeów, po raz piąty rynku, czy zachwycać się wysokościowcami. Postanowiłem wybrać się na szlak śladem polskich seriali komediowych. Ze względu na to, że miałem jedynie 3,5 godziny, nie mogłem pojechać np. na Wawer i zobaczyć dom Kwiatkowskich z Rodziny Zastępczej, czy domy z Klanu (toż to
@scalaczek:

Hmm w Łodzi byłem kilka razy, ale w sumie porównać nie mogę, chociaż ja na Wawe nie narzekam, może kwestia przyzwyczajenia, chociaż nigdy nie narzekałem, a nie jestem z Wawy :)


Łódź też nie jest rewelacyjna pod względem takich rzeczy, jednak jeśli chce się iść na przystanek na danym skrzyżowaniu, to nigdy nie miałem z tym problemu, mówiąc oczywiście o miejscach, w których na co dzień nie bywam, o takich