Hej, dawno temu byłem aktywny na wykopie. Teraz nie planuję powrotu, ale udaję się na żebry, bo co mi szkodzi ;)

Pod koniec grudnia wracam na Ukrainę, tym razem na na Front Zaporoski i ponownie Donbas. Jak zawsze pomoc będę przekazywał do ręki najbliżej frontu jak to możliwe i na ile będzie miało to uzasadnienie (przeszkadzanie nie ma sensu).

Reszta w opisie zbiórki.
Zrzutka

Wszystko, wiem, że jest wiele innych zbiórek -
@AntyBohater: "Jeśli byłeś nieatrakcyjnym mężczyzną i poszedłeś na wojnę to nie staniesz się atrakcyjny, nie zdobędziesz żony jako bohater, nie stanie się to w twoim życiu."
Dobrze mówi, ale niektórzy copuja w ten sposób xD
  • Odpowiedz
@AntyBohater: Ukraińskie Juleczki szukające wrażeń na hiszpańskich, włoskich i polskich tinderach i na Zachodzie układające sobie życie, raczej nie myślą za dużo o tym, co będzie z Ukrainą i jej bohaterami po wojnie. Smutne to strasznie.
  • Odpowiedz
Wypowiedź #ryczek na temat propagandy. Może da wam do myślenia dlaczego podczas wojny trzeba z dystansem podchodzić do informacji, które podają strony zaangażowane w konflikt.
Autor: Piotr Ryczek, Facebook


Jest jeden poważny problem z propagandą sukcesu i ścisłą kontrolą przepływu informacji.
Wrzesień 1995 roku, środkowa Bośnia, Vozucza.
Serbowie kontrolują miejscowość i okoliczne wioski przez wąski górzysty pas. Cały obszar w około jest mocno wyżynny z domieszką gór. Jest to okres kiedy na
Może gdyby Armia Ukraińska ogłosiła pełną ewakuację Mariupola kiedy Rosjanie podchodzili pod Melitopol czy Berdiańsk udało by się uniknąć setek, jeśli nie kilku tysięcy ofiar oblężenia


@Jrv20: Ogłosić mogli, pytanie jak by ją mieli ją przeprowadzić?
  • Odpowiedz
Mirki, ma ktoś może informacje co się dzieje z Piotrem Ryczkiem? Od kilku dni nic nie wrzucał a dziś cała zawartość jego profilu na facebooku została ukryta/skasowana. Pytam bo wiem, że są tu osoby, które mają z nim kontakt. Mam nadzieje, że nie wpakował się w tym kijowie w kłopoty.
#ukraina #kijow #rosja #wojna #ryczek
@WlatcaPustyni: @essa21212121: @Lujdziarski:

Mam sekundę i odpowiem. Natomiast nie będę tutaj wracał i wchodził w dyskusje.

Podejrzewam, że autor komentarza to też postać, która wtedy ze mną tam była, bo nie zaprzeczam sytuacja miała miejsce. Bardzo rzadko o tej sytuacji mówiłem, bo i nie była jakaś ważna w moim życiu. Wydaje mi się, że od wielu lat ani razu więc nawet cieszę się, że dawny kolega ją mi przypomniał.
  • Odpowiedz