Wczoraj byłem świadkiem dwóch sytuacji.

Pierwsza miała miejsce na małej uliczce osiedlowej, Szedł powoli chodnikiem sobie typowy koks, 1,9m wzrostu, łysy, szeroki dresik z dwoma paskami, rozpięta bluza z kapturem, pod spodem tshirt opijający się na potężnej klacie, szyja grubości głowy. Obok niego podskakiwała mała ok 2 letnia dziewczynka w sukience i z lodem w ręku. Podeszli do przejścia dla pieszych. Koleś schylił się (bo mała sięgała mu do łydki notabene wielkości