Po długiej przerwie kolejny odcinek powieści, całość dostępna jest pod tagiem #powiescodrene

Niestety niedługo ta powieść się zakończy, lecz będę pisała nową część powieści o przygodach Adelajdy.

Adelajda biegła przez las aż dotarła do wąskiej, leśnej drogi, niestety mało uczęszczanej. Była przemarznięta, a w dodatku dokuczały jej wyrzuty sumienia, że jednak nie powinna zostawiać Pierra samego na pastę losu, na pastwę bandytów. Z każdym krokiem ciężar na jej sumieniu rósł, aż w
@Rene102: Garść uwag (w końcu wszyscy jesteśmy tutaj specjalistami od wszystkiego, więc również od literatury):

na pastę losu, na pastwę bandytów


No albo, albo. Tak bym tego nie puścił.

machać ramionami


To musiało dziwnie wyglądać, zwykły człowiek pomachałby rękami.

nie pozwalały jej dojrzeć modelu


Dałbym raczej 'marki'. Model to trochę niepotrzebnie szczegółowo.

dobrodusznie wyrzekł


Wyrzekł? Wiem, że starasz się unikać powtórzeń, ale tego typu słownictwo średnio pasuje do tego typu powieści.
- Rosyjskie tablice, tak, jak myślałem - ponurym głosem szepnął Pierre.

- Ale co rosyjskie? Co to ma do narkotyków? - odrzekła.

- Posłuchaj, to wcale nie muszą być narkotyki... Muszę przyjrzeć się bliżej, ale nie chcę cię narażać, zbyt mi na tobie zależy...

- Co? Co to wszytko ma znaczyć?

- Posłuchaj, nie byłem z tobą do końca szczery, ale musiałem to zbadać, a tylko ty znasz te okolice, od początku
Pierre nieoczekiwanie zatrzymał samochód na poboczu, spojrzał na nią i niby od niechcenia rzucił "Chodź, resztę musimy iść pieszo". Baczny obserwator pod tą manierą braku zainteresowania -graniczącego wręcz z wyobcowaniem!- dostrzegłby troskę, specyficzną, tą samą, którą roztacza mężczyzna nad kobietą, której pożąda, którą kocha. Czy wiedziała o tym też Adelajda?

Po kilkunastu minutach drogi w ciemnościach i ciągłego potykania się o kamienie i konary, które tylko dlatego nie zakończyło się wywróceniem, że
-to wszystko Twoja wina wina - głosem pełnym smutku i wyrzutu odparła Adelajda - teraz oni Nas ścigają, Tobie to pewnie bez różnicy, bo i tak nic Cię tu nie trzyma, ale ja mam babcię, pewnie Ty nawet o tym nie wiesz - kontynuowała.

Pierre spokojnym i nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w dal prowadząc auto.

- nie miałem tego w planach - odburknął chłodno.

- nie miałeś tego w planach? Tylko tyle?
[ciąg dalszy, cała seria dostępna jest pod tagiem #powiescodrene ]

Adelajda i Pierre rozejrzeli się po ponurym lokalnym krajobrazie lecz nie dostrzegłszy auta poszli przez lokalny parking omiatając wzrokiem zaparkowane tu i ówdzie samochody lokalnych mieszkańców. Mrok otaczał Adelajdę i Pierr'a niczym jedwabny szlafrok dokładnie skrywając ulęknione dusze obojga. Wreszcie jest, dostrzegli auto Pierr'a i wsiedli do niego czym prędzej. Ruszyli w drogę lokalną drogą do miasta i udali się na najpopularniejszy
[ciąg dalszy, cała seria dostępna jest pod tagiem #powiescodrene ]

Owej ponurej nocy szczęście nie sprzyjało tej dwójce, cicha, głucha ciemność była jedynym świadkiem ich przetransportowania do ponurego, wilgotnego doku, w którym miało się dopełnić ich życie, jednak los miał dla nich inny scenariusz. Pierre niepostrzeżenie wyciągnął z kieszeni kurtki mały scyzoryk, którym skrycie rozciął więzy, a następnie rzucił się z siłą i szybkością lwa na oprycha, który ich pilnował. Drań w
#powiescodrene

Właśnie napisała do mnie Nasza Ukochana Pisarka @Rene102 i przekazała że jest już tak wycieńczona pisaniem i ćwiczeniami (10 pompek i 10 przysiadów) że nie ma siły sama wrzucić na mirko kolejnej części powieści i żebym zrobił to za nią. Pisała też, że dalej szuka własnego stylu i dodaje nowe wątki. Także tego:

Z Dziennika Donana, wpis 269

Dzisiaj na wyrębach zdarzyła się przykra sprawa. Mianowicie Myrman, kierownik zmiany został poważnie
[ciąg dalszy, cała seria dostępna jest pod tagiem #powiescodrene ]

Posępna motorówka cięła spokojną taflę morza, a dwójka obserwatorów, przylgnięta do siebie wpatrywała się to w nią, to w kilkoro posępnych ludzi, którzy znikąd wyłonili się w doku. Był wśród nich gruby, niski człowiek z widocznymi zakolami i o sprężystym chodzie.

"To szef naszej lokalnej drużyny piłakrskiej!" wykrzyknęła Adelajda, automatycznie karcąc się za ten przejaw braku opanowania. Znała go z dziesiątek relacji,
@Rene102: Nieee, Ty nie masz stylu, Ty nie potrafisz pisać. Nie chodzi mi o sławę, chodzi mi o fakt, że obaj mają swój własny styl a mimo to trzymają się pewnych reguł pisarstwa, których sama jeszcze nie znasz lub je ignorujesz, które pozwalają pozostać ich tekstom spójnymi i nadającymi się do czytania.

Pisanie to sztuka, wyrób rzemieślniczy, czy chcesz tego czy nie.
[ciąg dalszy, cała seria dostępna jest pod tagiem #powiescodrene ]

Umówili się wieczorem przy starych, opuszczonych dokach, tam, gdzie według informatora Pierra miał się dziś odbyć wyładunek narkotyków. Adelajda pospiesznie wróciła do swojego biurka i starając się zapomnieć choć na chwilę o wszystkim, wróciła do redagowania prozaicznego artykułu, o zwycięstwie lokalnej drużyny piłkarskiej.

Wieczorem ubrała się w płaszcz w kolorze khaki, wygodne trzewiki na niskim obcasie, beret, pod to wszytko założyła stare
[ciąg dalszy, cała seria dostępna jest pod tagiem #powiescodrene ]

Pierre rozglądnął się i wyciągnął pomarszczony wycinek z gazety.

Co to? - zapytała zaciekawiona Adelajda.

Zobacz sama, rozpoznajesz to nazwisko?

Hmm, to chyba jakiś lokalny polityk, ale nie jestem pewna, nigdy się tym nie interesowałam, o polityce pisze...

Nie ważne - przerwał jej nagle - posłuchaj, to jest artykuł o nim i o pewnym Niemcu, który też ma wiele za uszami, dotarłem
Pierre rozglądnął się


@Rene102: Fu. Rozejrzał się.

Co to?


@Rene102: Myślniki. Dialogi w polskiej literaturze wprowadza się w inny sposób niż ten, który zaproponowałaś.

Hmm


@Rene102: Do wywalenia. W dojrzałej literaturze tego typu wyrazów dźwiękonaśladowczych używa się tylko wtedy, gdy ma się w tym jakiś cel. Tu go nie ma.

Nie ważne


@Rene102: Nieważne.

posłuchaj, to jest artykuł o nim i o pewnym Niemcu, który też ma wiele
[ciąg dalszy, cała seria dostępna jest pod tagiem #powiescodrene ]

Tej nocy Adelajda nie zmrużyła oka, cały czas myślała o tajemniczym przybyszu i o tym, jak potoczy się ich znajomość, a może w ogóle się nie potoczy? Może to wszytko było tylko jej imaginacją? Nie mogło być! Przecież to rzeczywistość! Nie była szarą myszką, potrafiła często pokazać pazur, ale tacy mężczyźni zawsze budzili w niej jakiś dziwny, niepojęty strach, może przypominali jej
Szarość jesiennego popołudnia potęgowały krople zimnego deszczu, który z zawziętością gonił wiatr, przez pełen rozmokłych liści park śpiesznie szła młoda śliczna dziewczyna, która to nerwowo i ze smutkiem w oczach zerkała na zegarek. Wiedziała, że się spóźniła i czuła wyrzuty sumienia wiedząc, że jej babcia na nią czeka niepokojąc się. Adelajda nie miała nikogo innego, babcia ją wychowała, obie były bardzo zżyte, toteż mimo, iż była już dorosła i miała swoje życie,
Nieskromnie powiem, że stworzyłam nowy tag, w którym będę publikowała kolejne odcinki mojego opowiadania, którego akcja dzieje się w Polsce i we Francji. Główną bohaterką jest młoda, bardzo inteligentna i sympatyczna, choć nierozumiana przez otoczenie, trochę nawet wyalienowana, dziewczyna z dużego miasta. Mam nadzieję, że uda mi się w ten sposób polepszyć swój warsztat i spotkać się z konstruktywną krytyką, zaś czytelnikom (nie liczę, że będzie ich wielu) dostarczy on ciekawej lektury.