"a dziś w świecie słowem i wodą błogosławi się karabin,
żeby w imię Boga i z nim na ustach zabił, rozgrzeszył i zbawił,
a potem sławił, jedyną wiarę ropą i dolarem,
bo Bóg mu szepnął z nieba, że tak właśnie trzeba,
tak oto demagogia, zagłuszyła Boga,
a wiarę zastąpiliśmy pijarem.
Nieprzytomne myśli, które wiatr tu przywiał,
siedzą na parapecie, przeglądają się w szybach,
usiądę obok nich, podobają mi się dzisiaj,
krawędź -
żeby w imię Boga i z nim na ustach zabił, rozgrzeszył i zbawił,
a potem sławił, jedyną wiarę ropą i dolarem,
bo Bóg mu szepnął z nieba, że tak właśnie trzeba,
tak oto demagogia, zagłuszyła Boga,
a wiarę zastąpiliśmy pijarem.
Nieprzytomne myśli, które wiatr tu przywiał,
siedzą na parapecie, przeglądają się w szybach,
usiądę obok nich, podobają mi się dzisiaj,
krawędź -
monotonia cię dobija, nie masz siły by wstać z wyra
cztery cale od nałogu, który usiadł już na progu
aby wpuścić go do środka każdy z nas ma sto powodów
tysiąc złotych na opłaty, drugi tysiąc wkładasz w raty
potem miesiąc #!$%@? i życie się kończy na tym
lata wstawania o brzasku, dwa tygodnie plaży, piasku
jest sześć miliardów nas tu, ćwierć ma co położyć