W związku ze zniszczeniem polskiej waluty przez NBP musimy ustawić nowe jednostki pieniężne.
We wszelkich wyliczeniach proponuję posługiwać się teraz nie walutą, która pieniądzem nie jest i trzeba ją dyskontować gdy porównujemy różne czasy tylko pieniądzem:

1 uncja = pół pensji programisty
1 bombelek = 18 * 12 * 1/14 uncji = 15,4 uncji
1 bitcoin = 1,4 bombelka = 21,4 uncji (tu jeszcze się okaże na ilu stanie)
1 sasin =
p.....k - W związku ze zniszczeniem polskiej waluty przez NBP musimy ustawić nowe jed...

źródło: comment_1610234153hoDV0WasSiryi6sLbL8b3P.jpg

Pobierz
"Jednocześnie zakładamy, że cena tych kotłów spadnie, bo jeżeli wzrośnie popyt na rynku na te kotły, to automatycznie ich cena spadnie" - dodała.

7.01.2017, Warszawa (PAP) - Zakładamy, że wsparcie dla tych, którzy będą chcieli wymienić piece, musi być dla najuboższych; można liczyć nawet do 80 proc. przy wcześniejszej termomodernizacji - mówiła we wtorek na antenie TVP Info podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Na wtorkowym posiedzeniu rząd ma zająć się
@madry_i_mieciutki: Jest to dość nierealistyczne podejście, drogie kotły są bardziej awaryjne i kosztowne w naprawie. Jeśli problemem jest natury ekonomicznej, to wsparcie dla najuboższych może nie być najlepszym pomysłem, zostaną z ogrzewaniem korzystającym z kosztownego paliwa. Lepiej byłoby obniżyć ceny prądu i zakazać palenia w większości miejsc w kraju.
#nowaekonomia #ekonomia

Hehe właśnie poznałem nową definicję gospodarki i ekonomii.

Podstawą gospodarki jest konsumpcja więc to co napisałeś to coś zupełnie odwrotnego do rzeczywistości . Społeczeństwo bogate napędza gospodarkę konsumując zarobione pieniądze , więc nie jest tak że jeśli firma która wydaje więcej na pensje nagle się rozpadnie . Ruch pieniądza jest taki że tak czy inaczej te pieniądze wracają . Bo jeśli ja pracuje powiedzy w MC dostając większą pensje mogę
@lewactwo: Każde uproszczenie można sprowadzić do absurdu. Firmy (jako ogół) muszą wyważyć wiele rzeczy, a nie operować na skrajnościach. Jeżeli firma całe pieniądze przeznacza na pensje dla pracowników, to źle, bo w razie jakichkolwiek zmian (np. droższe paliwo) nie ma żadnych oszczędności, więc musi obciąć pensje pracownikom, którzy i tak są źli, bo paliwo podrożało a oni zarabiają mniej. Jeżeli natomiast założymy, że firmy płacą pracownikom absolutne minimum, to zarzynają popyt
@lewactwo: To o czym piszesz to coś na kształt keynsesizmu i ogólnie ma sens (przynajmniej ja powoli zaczynam być keynsistą:-)).

Wydaje mi się, że myślisz w skali mikro - czyli samego przedsiębiorstwa - z jego perspektywy należy minimalizować koszty, czyli płacić jak najmniej. Jednak w skali makro jest to dewastacja gospodarki, pieniądze wydane przez twoich pracowników to zysk i napęd dla reszty firm. Jeżeli inne firmy mało płacą to dla Twojego