@Gamxx: w sumie to troche glupoty #!$%@?, bo jednak na powaznej i klayscznej, to te bity i nawijka pezeta to byla jednosc, fuzja (zimna x)), to co mowiles, zmieszania sie dwoch swiatow artysty noona, i pezeta prawilnego goscia z osiedla

ciezko oddzielic to co zrobil noon od pezeta.

#!$%@? klasyk i tyle
  • Odpowiedz
@Gamxx: podbijam, ten album + "Światła miasta" + "Infamous" Mobb Deepa + "Endtroducing" Dj Shadowa to albumy, których słucham od lat wciąż z tą samą podjarką. Gdy zobaczyłam teledysk do seniority zaczęłam się trochę nawet podkochiwać w Pawełku. I do tej pory lecę na osiedlowe chudziny w okularach [*]

Swoją drogą bardzo mi brakuje takiego bezpretensjonalnego rapu na scenie. Większość chłopaków zamieniła posiadówy na ławce na siedzenie przed kompem, a
  • Odpowiedz
czy pamięta tu ktoś Aaliyah? To już ponad 13 lat odkąd zginęła w katastrofie lotniczej, siedziałem wtedy w późnej podbazie i pamiętam, że była to głośna sprawa, jakoś kojarzyła mi się z Dianą, o której usłyszałem tak naprawdę pierwszy raz dopiero kiedy przydzwoniła autem w mur i umarła na śmierć. murzyńska księżniczka - nadzieja muzyki r&b i pop, do tego aktorka, miała zaledwie 22 lata, kiedy jej Cesna spadła na ziemię na Bahamah, gdzie kręciła teledysk.

jakiś czas temu wziąłem się za jej ostatnią, trzecią płytę i sprawdziłem dokładnie, czy powinniśmy ją faktycznie opłakiwać...

no i #!$%@?, troche jednak . selftitled album jest wypełniony ogniem i chwytliwymi melodiami jak kieszeń cygana gruzem. naprawdę solidne r&b, trochę jak pierwsza rihanna, tylko bardziej kobieca i dojrzalsza producencko, ba - aż ciśnie się na myśl - czy Rihanna by powstała, gdyby Aaliyah nie umarła?

choć
G.....x - czy pamięta tu ktoś Aaliyah? To już ponad 13 lat odkąd zginęła w katastrofi...
@Gamxx: No ba! Niektóre jej kawałki to dziś klasa. Lubię sobie czasem wracać do One in a Million, takiej dziewczęcości i delikatności nie miał już nikt po niej.
  • Odpowiedz