co się stało z tv mexicano? czemu pokazują wyłącznie programy o 40kilkuletnim bezrobotnym nieudaczniku wyłudzającym pieniądze od dzieci który dodatkowo naprzykrza się matce i pasożytuje na niej bedąc totalnie niesamodzielną jednostka...
Gdzie te pamiętne wspaniałe reportaże telewizji mexicano? gdy samozwanczy książę starosielskich żuli skakał po dachach, zakłócał spokój, gdy zapijał szczynami żubry, gdy akcja wartko kroczyła do przodu... to byli czasy.. czy wrócą? czy zostało nam tylko archiwum tej wspaniałej TV!
#
@kuba-jikj: Przez to, że mu wyświetlenia poleciały na łeb, na szyję. Ogląda to już praktycznie tylko i wyłącznie największy beton upalniany, a inni dali sobie spokój. Nie ma kto łapek w dół dawać.
Najlepiej tam nie włazić nawet i nic nie zostawiać.
  • Odpowiedz
Indentyfikator podmiotu - SCP-PL-P207

Klasa podmiotu – Bezpieczne

Specjalne Czynności Przechowawcze – Z uwagi na małą szkodliwość podmiotu oraz jego skrajne niezrozumienie generowanych przez niego anomalnych właściwości (w skutek naturalnej głupoty bytu), oraz z uwagi na fakt, że jego przechowywanie w placówce SCP-[USUNIĘTO] stanowiłoby tylko niepotrzebny problem dla personelu, obiekt zamieszkuje w starym, zniszczonym domostwie jego matki na ulicy Boboli 10 w ████.

Aktualizacja
mirekzwirek8 - Indentyfikator podmiotu - SCP-PL-P207

Klasa podmiotu – Bezpieczne

Sp...

źródło: comment_15870324407QDjXPQQeKZBp98VXNRiF2.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Białystok. Ul. Boboli.
Zima. Kilka minut po północy.
Siarczysty mróz, wiatr, śnieżyca.

W pokoju słychać było tylko cichy szum małej farelki, oraz delikatne podmuchy wiatru dochodzące spod nieszczelnych okien, w których po obu rogach uformowała się już z delikatna pierzynka ze śniegu. Barbara Andrzejewska przebudzając się chwilę temu teraz nerwowo się przeciąga. Nerwowo i niespokojnie albowiem wie co ją czeka, ponieważ zbudziły ją jelita które domagały się wypróżnienia. Patrząc na wciąż padający suchy śnieg za oknem oraz coraz to większą pierzynkę śniegu wdmuchiwaną przez wiatr przez owe nieszczelne okna, z żalem i bólem wzdychnęła "Boże najświętszy, jak ja w taką pogodę dojdę do sławojki, przecież i tak już ledwo chodzę, a odśnieżanie chodnika znowu nadwyrężyło mi kręgosłup". Usiadła na łóżku, chwilę jeszcze jakby drzemiąc by po chwili wstać i udać się do sieni. "Echhh, mam nadzieję że Jarek opróżnił wiaderko, przecież go prosiłam o to od rana". Niestety, będąc już na miejscu choć łudziła się przez drogę że będzie dobrze, ujrzała wiadro stojące w rogu i znowu z żalem wzdychnęła "Boże jak tu cuchnie". Będąc wcześniej niejednokrotnie już w takiej sytuacji domyśliła się że syn znowu spożył zbyt dużo alkoholu i usiłując jednocześnie stać na nogach i wypróżniać się, stracił równowagę i pewna część zawartości wiadra została wylana na podłogę.
Oczy matki posmutniały.
@William2290:
TO WPIS O ZDYCHAJACEJ KOTCE
Przy calej mojej niecheci do Meksyka (jako drugiego, po wprowadzeniu sie do Belwederu pedomenela, najwiekszego gwozdzia do trumny Szkolnej), musze stwierdzic, ze przynajmniej lubi zwierzeta i opiekuje sie nimi w miare dobrze. Wiekszosc polskich cebulowych chlopkow, nigdy nie zatrzymalaby w domu slepego zwierzecia- od razu wywiezliby do lasu z dala od domu, przywiazaliby do drzewa, zakopali zywcem albo dali pala po lbie). Porownajcie zycie
  • Odpowiedz