Do klubu przyszła jakaś pato Karyna, stoi z naszymi stałymi gośćmi i wywiązuje się następujący dialog (a raczej monolog owej)
- Panowie, a co wy tak #!$%@? posmutnieli jakby 10 lat siedzieli w Tybecie huehuehue
Następna sytuacja: zamawia paloną sambucę, spaliłam, ona wije się przy słupie i orientuje się że już gotowe po jakiejś minucie:
- Co Ty #!$%@? mi tu dajesz? Trucizna jakaś? O #!$%@?, ziarna kawy( wygrzebuje łapami ze szklanki
@egocentryk: Za niedługo będzie nowy. Myślenie o robocie z takim ciśnieniem, że w niedziele nic innego robić nie idzie = syndrom wypalenia zawodowego. Gość za niedługo odpadnie.

Sam miałem podobnie jak w reklamie robiłem.