W środę zepsuł mi się samochód w rejonie, więc mam spore braki w rozwożeniu poczty. Przywożę list polecony do X, w domu są rodzice. Rozchodzi się o domek jednorodzinny.
Tata: Halinka, chodź, podpisz za Mariusza.
Mama: A Ty nie możesz?
Tata: Ja nie chcę, chodź na dół i podpisz pani listonoszce.
(Ja w myślach: K---a, ludzie, jest po godzinie siedemnastej, p--------e, niepłatne nadgodziny robię... A Wy z powodu j------o autografu jeszcze bardziej wydłużacie moje p--------e, niepłatne nadgodziny.)
Ja: Mówi się pani listonosz.
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wonsz_smieszek: auto naprawili mi w rejonie. Ja jestem tzw. skoczkiem, zastępuję listonoszy, którzy idą na urlop. W momencie kiedy zauważyłam, że dalej nie pojadę, zadzwoniłam do listonosza i pytam, gdzie najbliższy mechanik. Mechanik był ok. 1-2km dalej, naprawił usterkę na miejscu. Ale na wszystko zeszło 2-3h. Więc zwinęłam się po naprawie na urząd pocztowy, obserwując czy z samochodem wszystko ok. Problem był w uszczelce w okolicach termostatu, z powodu której
  • Odpowiedz
@wonsz_smieszek: postojów jest tyle ile punktu doręczeń w rejonie. Listonosze nie rozwożą wyłącznie paczek, tak jak kurierzy. Mamy listy polecone, listy zwykłe, paczki pocztowe, emerytury, gazetki (tak, jesteśmy nawet czasami kioskiem). Jedna z moich wiosek to obecnie X (napiszę Ci na PW, bo nie chcę się ujawnić). Zobacz sobie odległości od domu, do domu. Na obecnym rejonie ta wieś ma najwięcej poczty zwykłej, listów poleconych, etc.
  • Odpowiedz
Jadę z Waszymi listami poleconymi, paczkami, listami zwykłymi, emeryturkami, ITD. Przez ostatnie dwa dni niektóre wioski na Dolnym Śląsku to prawie Rosja tudzież Podlasie ;) W moim samochodzie popsuł się dzisiaj na rejonie alternator, więc szybko udało mi się pożyczyć coś sensownego na obecne warunki ;) #listoniosek Wołam: @dzieju41 , @robertx , @TeslaX , @bkwas , @ziuaxa
Listoniosek - Jadę z Waszymi listami poleconymi, paczkami, listami zwykłymi, emerytur...

źródło: comment_ZxUImkIenQPkhD7IP3Y6yCyp67LsjDFC.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Hej, Mirki, dzisiaj poniedziałek, więc będzie krótka historyjka z rejonu.

Miałam dzisiaj pierwszy polecony do jednego punktu na nowym rejonie. Punkt to takie starsze gospodarstwo wśród nowo wybudowanych domków jednorodzinnych na obrzeżach miasta.
Podjeżdżam pod punkt, widzę ładną skrzynkę na listy, furtkę da się otworzyć, ale nie ma na niej dzwonka do domu, zero tabliczki o groźnym psu. Otwieram furtkę, stoję przed głównymi drzwiami i pukam. Nic, cisza. Łapię za klamkę, drzwi otwarte. "Pewnie mieszka tu starsza osoba i nie słyszy pukania." - pomyślałam. Wchodzę do domu, mówię dość głośno "Dzień dobry, listonosz.", pukam w drzwi od kuchni, od jakiegoś pokoju. No kurde, nikogo nie ma. Wypisuję awizo w przedpokoju, bo może a nóż się ktoś pojawi. Awizo gotowe, otwieram główne drzwi od domu i na głoś głośne "O K---A!", plus szybkie zamknięcie drzwi. Bo przed drzwiami od strony podwórka stał pies w typie berneńskiego psa pasterskiego. W typie, bo przez szparę w drzwiach dało się zobaczyć, że ma wzrost owczarka niemieckiego ale z pyska to dorosły pies (2-4 lata).
Siedzę w tym przedpokoju, co chwilę uchylając drzwi i zastanawiam się, myśląc głośno "Wyjść, czy nie wyjść, wyjść, czy nie wyjść, wyjść, czy… K---a, a pamiętasz jak stary listonosz Cię uczył pierwszy tydzień i mówił: Kto nie ma dzwonka na furtce, to z góry awizo do skrzynki. No tak, pamiętam, ale na wioskach nie ma reguły… A tu nawet tabliczki nie było.".
Przez szparę w drzwiach poobserwowałam jeszcze chwilę pieska i stwierdziłam, że wyjść. Jak mnie ugryzie, to mam ubezpieczenie (wykupione dodatkowo), jak nie ugryzie, to przynajmniej zdążę roznieść jeszcze ponad 100 listów poleconych, ponad 12 emerytur i kilkanaście paczek. A znając moje szczęście, gdybym nie wyszła, to siedziałabym w tym domu pewnie do siedemnastej.
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Listoniosek: mam zle wspomnienia. Sasiedzi mieli takie wielkie niedzwiedziowate bydle i przegryzało ogrodzenie. Z rana szlam do szkoly to kilka razy na mnie napierało, sapiac jak niedźwiedź przy tym. Modliłam się zeby mnie nie zjadla. 300 metrów dalej inni ludzie mieli takiego samego psa, mega agresywnego. Raz się na mnie rzucil, zdążyłam się obrócić i wbil mi się w plecak. Uratował mnie kolega taty.
  • Odpowiedz
@Listoniosek: możliwe, ale wydaje się być sredniej wielkości, a to naprawdę bydle bylo. Jak mi na plecach łapska polozyl, a w gimnazjum mialam z 170 cm wzrostu juz.
Tez lubie psy, sama mam sporego, ale nie ufam obcym, zwłaszcza wielkim
  • Odpowiedz
Hej, Mirki, dzisiaj trzy kwestie:

IV. Jak wyglądają pierwsze dni na Urzędzie Pocztowym pracy listonosza.
V. Rodzaje korespondencji.
VI. Korespondencja a dodatkowe usługi na Poczcie Polskiej.

IV.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Hej, Mirki, no więc zaczynam.

Dzisiaj te kwestie:
I. Jak zostać listonoszem
II. Rodzaje listonoszy.
III. Zarobki wśród listonoszy.
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@IHateMyself: o wiele mniejsze niż teraz, kiedy jestem samochodowym, bo poruszanie się w ruchu drogowym wymaga więcej skupienia. A szczególnie teraz, kiedy jeździmy po wioskach, czasami po lodzie. To już nawet wymaga wcześniejszych nabytych umiejętności kierowania pojazdem. Gdyby ktoś mi teraz zaproponował zastępstwo pieszego, a nawet jego rejon, to bym długo nad tym nie myślała. Fizycznie jestem przyzwyczajona do 10-20km dziennie pieszo, także chodzenie nigdy nie było dla mnie problemem
  • Odpowiedz