Byłem w sobotę na pierwszym spotkaniu kursu przedmałżeńskiego, szedłem z obawą iż będzie to wyglądało tak jak w krążących legendach. Że będą instrukcje mierzenia temperatury, śluzu, naturalna antykoncepcja etc.
NIC Z TEGO.

Prowadzącym okazał się bardzo ciekawy zakonnik, który jest ekspertem oceniającym małżeństwa które chcą unieważnienia ślubu kościelnego. Do tego z wykształcenia psycholog i terapeuta. Żadnych sztywnych regułek, super historie z życia, które nawet mnie, dość pesymistycznie podchodzącego do tematu zachęciły do przemyśleń na temat tego co się w moim życiu za chwilę zmieni :)

Na prawdę świetna sprawa :)
@wuju84 instrukcja mierzenia śluzu i kalendarzyk są dopiero na etapie katolickiej poradni rodzinnej, masz jeszcze zbyt niski lvl wtajemniczenia, ale za to już od pierwszej lekcji niezłe kocopoły gadają, szczególnie o biblii itp, tylko nie zadawaj pytań bo nie dostaniesz pieczątki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Wczoraj na kursie przedmałżeńskim na chwilę usnęłam. Kiedy się obudziłam i chciałam ogarnąć o czym teraz jest mowa, usłyszałam:

- Malutki Jezus w stajence, też robił kupę. Tak, tak więc nie dziwcie się panowie jak Wasza kobieta też ją robi i czasem brzydko pachnie.

o.0

No
d.....y - Wczoraj na kursie przedmałżeńskim na chwilę usnęłam. Kiedy się obudziłam i ...