Wyszłam dzisiaj na kobietę który maltretuje zwierzęta. Z posesji uciekł mi pies, młodzieniaszek głupi jak szczypiorek na wiosnę, wykorzystał niedomkniętą furtkę. Wyskakuje za nim za przeproszeniem w piżamie i gumiakach, drę się, wołam, a kundlisko ucieka ode mnie i gania po drodze, obok przejeżdżających samochodów. Jakimś cudem udało mi się go złapac za obrożę gdy podbiegł do bramy sąsiada i obszczekiwał się z innym psem. Złapałam i potrząsnęłam nim solidnie i klepnęłam
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach