Możecie rzucać obelgami, rogalami banami czy też zużytymi telefonami, ale miałem dużo na głowie, dlatego nie miałem czasu na pisanie na wykopie. Swoją drogą, wykop jest do bani, albo ludzie mało aktywni. Spodziewałem się utraty bordo a tu proszę. Wciąż jestem bordo, ale do rzeczy. Jestem winny dokończenia historii #kolegamizniknal !




Teraz jestem zmęczony, ale jutro z rana jak mi się będzie chciało to zawołam wszystkich. Ot
@to267224: Nie mam co przemilczeć. Jedynie nie wspomniałem, że nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo gdzieś się spieszył, a mieszkanie mojej lubej jest bardzo blisko. Miałem jakieś 30 minut, żeby z nim pogadać, a to nie wiele. Ile się dało, to wyciągnąłem. Obecnie nie interesuje się jego losem, bo to nigdy nie był jakiś super ekstra kumpel. Ot, kolega i tyle.
  • Odpowiedz
  • 5
@ttinyowski: nie ale skoro @m3rcu rozkrecil afejre uzyskal atencji wor caly, zaczal historie i obiecal kontynuowac to chyba mozna sie interesowac nie? Najlepiej rozkręcić shitstorm, zalozyc oddzielny tag, zgarnac milion plusow, trafic do goracych i nie dotrzymac obietnicy. Nie ladnie. Ciekawe czy zawsze tak zaczyna a nie konczy ha ha
  • Odpowiedz
Wybaczcie późną porę, ale średnio miałem czas na pisanie. Kontynuuje moją historię #kolegamizniknal.

Dzwoniłem dzisiaj do kolesia z pytaniem czy dzwonił wczoraj do rodziców. Niestety nie miał czasu, a po informacji, że kolega zabrał wczoraj swoje rzeczy i poinformował mnie o dalszym niewynajmowaniu mieszkania, stwierdził, że nie będzie już dzwonił bo w końcu jest on dorosłą osobą, a jemu zależało na wyjaśnieniu tylko kwestii wynajmu i rzeczy. Zacząłem pluć
Część dalsza mojej historii. Jak wspominałem w poprzednim wpisie, opiekun mieszkania miał dzisiaj dzwonić do rodziców mojego współlokatora. Czy zadzwonił tego nie wiem, bo nie mogłem się z nim dzisiaj skontaktować, ale jak mnie nie było w mieszkaniu (cholera, akurat byłem na siłce) to kumpel wpadł, zabrał rzeczy i napisał smsa, że pozbierał swoje rzeczy i nie planuje dalej wynajmować mieszkania. Napisałem do niego czemu się nie odzywał itd. Nic. Próbowałem się
jak mnie nie było w mieszkaniu (cholera, akurat byłem na siłce) to kumpel wpadł, zabrał rzeczy i napisał smsa, że pozbierał swoje rzeczy


@m3rcu: Powoli zalatuje fejkiem, ale mam nadzieję, że to prawda, bo historia jest bardzo intrygująca.
  • Odpowiedz