#frytusiacontent Dzień dobry, żyjemy i mamy się dobrze!
Minął niemal cały tydzień, a ja dostaję od Was mnóstwo zapytań o stan kitków oraz o formy pomocy. Jesteście wspaniali. Postaram się jak najszerzej opisać, co się działo w tym tygodniu.
Ostatnio zakończyłam na informacji, że Tadeusz trafił w niedzielę nocy do weterynarza z niemierzalną temperaturą i hipoglikemią. Byłam pewna, że będę się z nim żegnać. Próby podania kroplówki kończyły się fiaskiem, bo ma tak małe naczynia krwionośne, że wszystkie pękały. Więc dostał część pod skórę, część do pyska, pyk do inkubatorka i został na obserwacji przez kolejny dzień i noc. Przychodziłam do niego dwa razy dziennie, żeby dać mu komfort (kitki mnie rozpoznają, więc myślę, że to było ważne) i nakarmić go ze swojej ręki. Odebrałam go we wtorek rano chudziutkiego i jeszcze trochę osłabionego, ale stabilnego. Jednak nie ma to jak w domu - znowu nabrał masy i rozruszał się jak szalony. Lepiej być nie może.
Zajmując
Minął niemal cały tydzień, a ja dostaję od Was mnóstwo zapytań o stan kitków oraz o formy pomocy. Jesteście wspaniali. Postaram się jak najszerzej opisać, co się działo w tym tygodniu.
Ostatnio zakończyłam na informacji, że Tadeusz trafił w niedzielę nocy do weterynarza z niemierzalną temperaturą i hipoglikemią. Byłam pewna, że będę się z nim żegnać. Próby podania kroplówki kończyły się fiaskiem, bo ma tak małe naczynia krwionośne, że wszystkie pękały. Więc dostał część pod skórę, część do pyska, pyk do inkubatorka i został na obserwacji przez kolejny dzień i noc. Przychodziłam do niego dwa razy dziennie, żeby dać mu komfort (kitki mnie rozpoznają, więc myślę, że to było ważne) i nakarmić go ze swojej ręki. Odebrałam go we wtorek rano chudziutkiego i jeszcze trochę osłabionego, ale stabilnego. Jednak nie ma to jak w domu - znowu nabrał masy i rozruszał się jak szalony. Lepiej być nie może.
Zajmując
#kot #czarnykot #kociaciocia