Za małolata "tą bombe" z Wrocławia to się robiło trochę inaczej.
Otóż oprócz saletry brało się karbid.
Zamiast pojemnika czy czego on tam użył - stary, niepotrzebny, przepalony, babciny garnek.
Do środka wrzucało się wszystko, od gwoździ starych, przez śrubki, do tego małe słoiki, kawałki desek - wszystko co było pod ręką.
Do traktora, a częściej do fiata 125 koloru kości słoniowej i dokładniej do jego baku, wsadzało się sznurek, który wcześniej