Uroki obozowania w terenie. #gownowpis #intothewildlife
Wszystko
Wszystkie
Archiwum
m.....w
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
- 1
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
- 8
Bajo-Jajo
Bajo-Jajo
via Wykop Mobilny (Android)- 1
@magisterdlw: puszcza amazonska już się pali, mało ci?
Tuff
Tuff
via iOS- 0
@magisterdlw: Dolej benzyny bo przygasa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzień 28/365
¬Czytanie: 22/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
¬Angielski: 0,5/672h
¬Pompki: 2/30
¬Czytanie: 22/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
¬Angielski: 0,5/672h
¬Pompki: 2/30
konto usunięte via Android
- 0
@intothewildlife Czo
Dzień 27/365
¬Czytanie: 21/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
¬Angielski: 0,5/672h
¬Pompki: 2/30
¬Czytanie: 21/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
¬Angielski: 0,5/672h
¬Pompki: 2/30
Dzień 26/365
¬Czytanie: 20/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
¬Angielski: 0,5/672h
¬Pompki: 1/30
¬Czytanie: 20/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
¬Angielski: 0,5/672h
¬Pompki: 1/30
Dzień 25/365
Teraz już wiem jak wygląda przepracowanie. Nawet jeśli w pracy po kilkunastu godzinach czułem się ok albo po prostu zmęczony, a o stresujacych sytuacjach szybko zapomniałem, to organizm w końcu musi odchorować... Mam 3 dni wolnego, a dwa pierwsze spędziłem na spaniu, jedzeniu i oglądaniu YT. Spałem pewnie jakieś 30h. Nadal jestem wyczerpany i mocno słaby psychicznie. Mam sporo wątpliwości czy to co robię aktualnie w życiu ma sens... Ale chce nadal cisnąć powoli ze swoimi postanowieniami. Bez względu na to jakie są efekty warto raz na jakiś czas zastanowić się nad tym co się w życiu robi i do czego się dąży, a te wpisy mi w tym pomagają.
¬Czytanie: 19/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
Teraz już wiem jak wygląda przepracowanie. Nawet jeśli w pracy po kilkunastu godzinach czułem się ok albo po prostu zmęczony, a o stresujacych sytuacjach szybko zapomniałem, to organizm w końcu musi odchorować... Mam 3 dni wolnego, a dwa pierwsze spędziłem na spaniu, jedzeniu i oglądaniu YT. Spałem pewnie jakieś 30h. Nadal jestem wyczerpany i mocno słaby psychicznie. Mam sporo wątpliwości czy to co robię aktualnie w życiu ma sens... Ale chce nadal cisnąć powoli ze swoimi postanowieniami. Bez względu na to jakie są efekty warto raz na jakiś czas zastanowić się nad tym co się w życiu robi i do czego się dąży, a te wpisy mi w tym pomagają.
¬Czytanie: 19/90
¬Kontrola finansów: 4/192h
Dzień 20/365
Dzisiaj niemal zaspałem do pracy na 14...
Teraz wracam z pracy i jest 3 w nocy...
Zaraz będę wstawać do pracy na 12...
Tak dzisiaj też nic nie zrobiłem...
Dzisiaj niemal zaspałem do pracy na 14...
Teraz wracam z pracy i jest 3 w nocy...
Zaraz będę wstawać do pracy na 12...
Tak dzisiaj też nic nie zrobiłem...
- 4
@intothewildlife: próbujesz zmienić swoje życie krok po kroku? loool, wziąłbyś się za pisanie pod tagami przegryw czy redpill a nie za ciężką pracę haha xD
544 strony wiedzy o oszczędzaniu, zarabianiu, optymalizacji podatkowej i inwestowaniu.
@intothewildlife: Masz jakieś problemy finansowe? :D
Dzień 19/365 - wpis za wczoraj
Pierwszy raz nic się nie zmieni w statystykach. Nie dałem rady i nie zamierzam tego ukrywać. Próbowałem, ale zadzwonili z pracy, żebym wcześniej się pojawił. Czytałem może 15 minut rano w pociągu, a później wpadłem w wir pracy... Kolejne 14h
Jest to jakieś wytłumaczenie, ale prawda jest taka, że gdybym się nieco bardziej wysilil to znalazłby czas. Problem jest jednak tutaj, że jak się wraca po tyłku godzinach to ciężko być nadal zdyscyplinowanym.
Ale mimo wszystko jestem zadowolony z siebie. Walczę, a wszystko opieram nie na motywacji jak zazwyczaj do tej pory, ale właśnie dyscyplinie.
*
Pierwszy raz nic się nie zmieni w statystykach. Nie dałem rady i nie zamierzam tego ukrywać. Próbowałem, ale zadzwonili z pracy, żebym wcześniej się pojawił. Czytałem może 15 minut rano w pociągu, a później wpadłem w wir pracy... Kolejne 14h
Jest to jakieś wytłumaczenie, ale prawda jest taka, że gdybym się nieco bardziej wysilil to znalazłby czas. Problem jest jednak tutaj, że jak się wraca po tyłku godzinach to ciężko być nadal zdyscyplinowanym.
Ale mimo wszystko jestem zadowolony z siebie. Walczę, a wszystko opieram nie na motywacji jak zazwyczaj do tej pory, ale właśnie dyscyplinie.
*
Komentarz usunięty przez autora
Dzień 18/365 - wpis za przedwczoraj
Jestrm wyczerpany. Nie mam kompletnie czasu dla siebie. Plan nieco mi się posypał, ale nadal walczę. Dzięki @mojezyciebedzieok za motywację.
*
Jestrm wyczerpany. Nie mam kompletnie czasu dla siebie. Plan nieco mi się posypał, ale nadal walczę. Dzięki @mojezyciebedzieok za motywację.
*
Dzień 17/365 - za wczoraj
Obsuwa, bo wczorajszy dzień w pracy był najgorszym od początku jak zacząłem pracować dla firmy i po powrocie nie miałem siły, ani ochoty wchodzić na Wykop. Zostałem zniszcony pod wieloma względami i kolejny raz coś "pękło", ale mimo wszystko jestem dobrej myśli, bo w końcu zebrałem się w sobie i bardzo ostro porozmawiałem z menadżerami na temat tego co się dzieje w naszym sklepie, a w szczególności na mojej popołudniowej zmianie. Przedstawiłem konkretne powody i sytuacje (ba, nawet przygotowałem plik Excel, żeby zobrazować pewien problem) i zaraz po rozmowie przystąpiłem do działania. Wprowadziłem w życie zmiany, które mają nieco ułatwić funkcjonowanie mojego shiftu w najbliższym tygodniu, bo nie mam zamiaru codziennie "zabijać" siebie i swojego teamu tylko dlatego, że menadżerowie g---o robią. Wchodzę nieco w odpowiedzialność menadżerów i nie wiem czy im się to spodoba, ale... nie obchodzi mnie to. Muszę zawalczyć o pewne sprawy, bo skończy się to tak, że nabawię się nerwicy o której pisałem, odejdę z pracy, albo ludzie z teamu powiedzą, że to p------ą i pójdą pracować gdzie indziej. Ciężko, baaardzo ciężko. Jestem wyczerpany fizycznie, psychicznie, nie mam żadnej motywacji do czegokolwiek, ale walczę, bo widzę, że w dłuższej perspektywie może mieć to dla mnie konkretne korzyści.
Sorki za kolejne wypociny na temat pracy, ale w związku z awansem, zdominowała ona całe moje życie. Chcę o tym pisać, żeby mieć za kilka tygodni porównanie i może uświadomić sobie, że ta walka trwa zbyt długo i trzeba pomyśleć o zmianie.
*
Obsuwa, bo wczorajszy dzień w pracy był najgorszym od początku jak zacząłem pracować dla firmy i po powrocie nie miałem siły, ani ochoty wchodzić na Wykop. Zostałem zniszcony pod wieloma względami i kolejny raz coś "pękło", ale mimo wszystko jestem dobrej myśli, bo w końcu zebrałem się w sobie i bardzo ostro porozmawiałem z menadżerami na temat tego co się dzieje w naszym sklepie, a w szczególności na mojej popołudniowej zmianie. Przedstawiłem konkretne powody i sytuacje (ba, nawet przygotowałem plik Excel, żeby zobrazować pewien problem) i zaraz po rozmowie przystąpiłem do działania. Wprowadziłem w życie zmiany, które mają nieco ułatwić funkcjonowanie mojego shiftu w najbliższym tygodniu, bo nie mam zamiaru codziennie "zabijać" siebie i swojego teamu tylko dlatego, że menadżerowie g---o robią. Wchodzę nieco w odpowiedzialność menadżerów i nie wiem czy im się to spodoba, ale... nie obchodzi mnie to. Muszę zawalczyć o pewne sprawy, bo skończy się to tak, że nabawię się nerwicy o której pisałem, odejdę z pracy, albo ludzie z teamu powiedzą, że to p------ą i pójdą pracować gdzie indziej. Ciężko, baaardzo ciężko. Jestem wyczerpany fizycznie, psychicznie, nie mam żadnej motywacji do czegokolwiek, ale walczę, bo widzę, że w dłuższej perspektywie może mieć to dla mnie konkretne korzyści.
Sorki za kolejne wypociny na temat pracy, ale w związku z awansem, zdominowała ona całe moje życie. Chcę o tym pisać, żeby mieć za kilka tygodni porównanie i może uświadomić sobie, że ta walka trwa zbyt długo i trzeba pomyśleć o zmianie.
*
@intothewildlife Pamiętaj ze musisz spełnić oczekiwania przełożonych i podwładnych. Tylko win-win żadnych bezmyślnych przepychanek.
- 0
@XDY89 bez przepychanek. Porównując się do menadżerów jestem aż za bardzo profesjonalny.
16/365
Praca, praca, praca - ponownie. Chciałem znaleźć balans, a jest całkowicie odwrotnie. Za dużo problemów w sklepie z kórymi staram się zmierzyć. Ehh... życie Team leadera nie jest lekkie. Pozytyw jest taki, że jeśli nie nabawię się nerwicy to sporo powinienem się nauczyć i przy okazji stać się bardziej odporny na róznego rodzaju stresujące sytuacje. Choć na chwilę obecną bliższy jestem nerwicy :P
Udało się zaliczyć czytnie, choć dzisiaj zasypiałem nad książką...
*
Praca, praca, praca - ponownie. Chciałem znaleźć balans, a jest całkowicie odwrotnie. Za dużo problemów w sklepie z kórymi staram się zmierzyć. Ehh... życie Team leadera nie jest lekkie. Pozytyw jest taki, że jeśli nie nabawię się nerwicy to sporo powinienem się nauczyć i przy okazji stać się bardziej odporny na róznego rodzaju stresujące sytuacje. Choć na chwilę obecną bliższy jestem nerwicy :P
Udało się zaliczyć czytnie, choć dzisiaj zasypiałem nad książką...
*
15/365
Praca, praca, praca. Dopiero kładę się spać, niedawno wróciłem, a zaraz pobudka i na 12 ponownie. Ciężko jest znaleźć czas na jakikolwiek rozwój przy takim trybie. Ale już niedługo urlop, a to pewnie ostatnie dni kiedy można wyrwać więcej godzin w pracy i odłożyć trochę pieniędzy.
*
¬Czytanie:
Praca, praca, praca. Dopiero kładę się spać, niedawno wróciłem, a zaraz pobudka i na 12 ponownie. Ciężko jest znaleźć czas na jakikolwiek rozwój przy takim trybie. Ale już niedługo urlop, a to pewnie ostatnie dni kiedy można wyrwać więcej godzin w pracy i odłożyć trochę pieniędzy.
*
¬Czytanie:
¬wegetarianizm 6 miesięcy - done
@intothewildlife: Do tego momentu szanowałem i nawet chciałem dać plusa
- 3
@CieplaKaszanka spoko, już się przyzwyczaiłem ;-)
14/365
*
¬Czytanie: 14/90
¬Kontrola finansów: 2,5/192h
*
¬Czytanie: 14/90
¬Kontrola finansów: 2,5/192h
- 0
Komentarz usunięty przez autora
13/365
Kolejny dzień spędzony głównie w pracy. 1:20 w nocy a ja dopiero wróciłem. Ehh... Cieszę się, że udało mi się poczytać z rana. Kilka najbliższych dni mam właśnie taką popołudniowo/nocną zmianę więc muszę się zmotywować, żeby przed pracą zrobic coś produktywnego - a to dla mnie tak cholernie trudne.... Z rana moja produktywność jest na poziomie zera.
Mirek @XDY89 założył tag #mikrodziennik, który będzie wspólnym tagiem dla osób, które decydują się na prowadzenie podobnego dziennika do mojego i kilku innych jeszcze osób. Jeśli ktos ma ochotę dołączyć to zapraszam. W grupie łatwiej się motywować i pilnować dyscypliny.
Wiem, że późno ale pewnie Mirki spod tagu #przegryw czy #wychodzimyzprzegrywu nadal zamulają przy kompie więc może ktoś
Kolejny dzień spędzony głównie w pracy. 1:20 w nocy a ja dopiero wróciłem. Ehh... Cieszę się, że udało mi się poczytać z rana. Kilka najbliższych dni mam właśnie taką popołudniowo/nocną zmianę więc muszę się zmotywować, żeby przed pracą zrobic coś produktywnego - a to dla mnie tak cholernie trudne.... Z rana moja produktywność jest na poziomie zera.
Mirek @XDY89 założył tag #mikrodziennik, który będzie wspólnym tagiem dla osób, które decydują się na prowadzenie podobnego dziennika do mojego i kilku innych jeszcze osób. Jeśli ktos ma ochotę dołączyć to zapraszam. W grupie łatwiej się motywować i pilnować dyscypliny.
Wiem, że późno ale pewnie Mirki spod tagu #przegryw czy #wychodzimyzprzegrywu nadal zamulają przy kompie więc może ktoś
Dzień 12/365
Produktywny dzień. Zrealizowałem niemal wszystko co sobie na dzisiaj założyłem. Pomogła mi w tym fajna aplikacja TimeTune. Można dzięki niej stworzyć harmongram dnia czy tygodnia. Łdnie to wygląda, a w dodatku mamy statystyki, które pokazują nam ile czasu przenaczyliśmy na daną kategorię. Polecam.
*
Produktywny dzień. Zrealizowałem niemal wszystko co sobie na dzisiaj założyłem. Pomogła mi w tym fajna aplikacja TimeTune. Można dzięki niej stworzyć harmongram dnia czy tygodnia. Łdnie to wygląda, a w dodatku mamy statystyki, które pokazują nam ile czasu przenaczyliśmy na daną kategorię. Polecam.
*
- 1
@Stratocaster00 15-30 minut w porównaniu do całych dni i miesięcy bez robienia czegokolwiek produktywnego. Także jednak warto.
@intothewildlife Też jestem z tych co wszystko mają zanotowane, robię różne listy, notatki itp. Oczywiście przydaje się to ale pochłania baaardzo dużo czasu, czasem czuję że nawet przesadzam z tym pilnowaniem u mnie planu dnia, rzeczy do zrobienia itp, nawet maile do siebie wysyłam z rożnymi tematami jak wpadnie mi coś do głowy a nie chcę tego później zapomnieć
11/365
Dzisiaj wolne. Dzień wolny od pracy to zawsze największe ryzyko popadnięcia w stan ameby, która zamiast wykorzystać w sposób produktywny dzień wolny od pracy to nie robi kompletnie nic wliczając w to choćby umiejętne zrelaksowanie się.
Dzień przeplatany spaniem, jedzeniem śmieciowego jedzenia, piwkiem i przeglądaniem Internetu. Oczywiście na koniec dnia jestem przez ten stan rzeczy jeszcze bardziej przybity. Zastanawiam się czy przypadkiem na jakiś czas nie poprosić o 6 dni w pracy i tylko jeden dzień wolny. Może wtedy będę bardziej zmotywowany, żeby wolne wykorzystać jak najlepiej.
Z racji tego, że ostatnio czytam Finansowego Ninję Michała Szafrańskiego to sporo myślę o swoich finansach. Kiedyś byłem bardzo zorganizowaną osobą pod tym względem. Spisywałem wydatki i wpływy w Excelu, próbowałem inwestować w różny sposób, szukałem nowych metod na zarabianie pieniędzy, poszerzałem swoją wiedzę z zakresu finansów. Gdzieś to wszystko przepadło na przestrzeni ostatnich 4-5 lat i mimo tego, że więcej zarabiam, to nie mogę powiedzieć, że czuję się komfortowo. Przez ostatni rok utknąłem dokładnie na tym samym poziomie oszczędności, a nawet był moment kiedy dosyć mocno się one skurczyły. Jestem na siebie zły, bo na pracę poświęcam naprawdę dużo czasu, a i tak pod względem finansowym jestem bardzo niezadowolony. Muszę skupić się na codziennej higienie swoich funduszy, co przełoży się na cele długoterminowe, które w mojej głowie zaczynają układać się w jedną całość.
Dzisiaj wolne. Dzień wolny od pracy to zawsze największe ryzyko popadnięcia w stan ameby, która zamiast wykorzystać w sposób produktywny dzień wolny od pracy to nie robi kompletnie nic wliczając w to choćby umiejętne zrelaksowanie się.
Dzień przeplatany spaniem, jedzeniem śmieciowego jedzenia, piwkiem i przeglądaniem Internetu. Oczywiście na koniec dnia jestem przez ten stan rzeczy jeszcze bardziej przybity. Zastanawiam się czy przypadkiem na jakiś czas nie poprosić o 6 dni w pracy i tylko jeden dzień wolny. Może wtedy będę bardziej zmotywowany, żeby wolne wykorzystać jak najlepiej.
Z racji tego, że ostatnio czytam Finansowego Ninję Michała Szafrańskiego to sporo myślę o swoich finansach. Kiedyś byłem bardzo zorganizowaną osobą pod tym względem. Spisywałem wydatki i wpływy w Excelu, próbowałem inwestować w różny sposób, szukałem nowych metod na zarabianie pieniędzy, poszerzałem swoją wiedzę z zakresu finansów. Gdzieś to wszystko przepadło na przestrzeni ostatnich 4-5 lat i mimo tego, że więcej zarabiam, to nie mogę powiedzieć, że czuję się komfortowo. Przez ostatni rok utknąłem dokładnie na tym samym poziomie oszczędności, a nawet był moment kiedy dosyć mocno się one skurczyły. Jestem na siebie zły, bo na pracę poświęcam naprawdę dużo czasu, a i tak pod względem finansowym jestem bardzo niezadowolony. Muszę skupić się na codziennej higienie swoich funduszy, co przełoży się na cele długoterminowe, które w mojej głowie zaczynają układać się w jedną całość.
- 1
Kiedyś byłem bardzo zorganizowaną osobą pod tym względem. Spisywałem wydatki i wpływy w Excelu, próbowałem inwestować w różny sposób, szukałem nowych metod na zarabianie pieniędzy, poszerzałem swoją wiedzę z zakresu finansów. Gdzieś to wszystko przepadło na przestrzeni ostatnich 4-5 lat i mimo tego, że więcej zarabiam, to nie mogę powiedzieć, że czuję się komfortowo. Przez ostatni rok utknąłem dokładnie na tym samym poziomie oszczędności, a nawet był moment kiedy dosyć mocno się
- 1
@intothewildlife: zapisuje co 2-3 miesiace, pozniej zapominam na miesiac-dwa i od nowa XD
najlepszy sposob dotychczas to:
1) zrobienie budżetu / oszacowanie wydatków
2) przelanie nadwyżki (wynikającej z budżetu) na konto oszczednosciowe/lokaty/cokolwiek z utrudnionym dostepem
nie mając dostępu do nadwyżki łatwiej trzymać się budżetu
najlepszy sposob dotychczas to:
1) zrobienie budżetu / oszacowanie wydatków
2) przelanie nadwyżki (wynikającej z budżetu) na konto oszczednosciowe/lokaty/cokolwiek z utrudnionym dostepem
nie mając dostępu do nadwyżki łatwiej trzymać się budżetu
Dzień dziesiąty - za wczoraj
Sytuacja z pracy nadal nie daje mi spokoju. Ale przynajmniej wiem jakie emocje mną kierują. Cieszę się, że nie jest to stres.
¬Czytanie 10/90
***
Sytuacja z pracy nadal nie daje mi spokoju. Ale przynajmniej wiem jakie emocje mną kierują. Cieszę się, że nie jest to stres.
¬Czytanie 10/90
***
Dzień dziewiąty
Ja p------e... Co to był za dzień w pracy... Ehh... Ale przetrwałem, a wszystkie trudne i nieprzyjemne sytuację mam nadzieję, że mnie tylko wzmocnią. Jest mi bardzo smutno, jestem zawiedziony i zdezorientowany. Ale mimo wszystko staram się znaleźć pozytywy zaistniałej sytuacji - jak choćby trening radzenia sobie w takich okolicznościach. Shit happens, szczególnie jak musisz pracować w grupie i komunikować się z innymi.
Poczytane choć w trakcie tysiąc razy musiałem czytać jedno i to samo bo myśli odpływaly mi w kierunku minionego dnia w pracy...
Moim
Ja p------e... Co to był za dzień w pracy... Ehh... Ale przetrwałem, a wszystkie trudne i nieprzyjemne sytuację mam nadzieję, że mnie tylko wzmocnią. Jest mi bardzo smutno, jestem zawiedziony i zdezorientowany. Ale mimo wszystko staram się znaleźć pozytywy zaistniałej sytuacji - jak choćby trening radzenia sobie w takich okolicznościach. Shit happens, szczególnie jak musisz pracować w grupie i komunikować się z innymi.
Poczytane choć w trakcie tysiąc razy musiałem czytać jedno i to samo bo myśli odpływaly mi w kierunku minionego dnia w pracy...
Moim
- 1
@Hedage bo nocna to szlam i gunwo więc mam to w dupie xd
Użytkownik @intothewildlife: postępuje podobnie jak ja: kiedy mam coś ważnego do powiedzenia, to zawsze taguję, niezależnie od pory dnia i nocy, żeby mój wpis, prędzej czy później - trafił do zainteresowanych.
To całkiem proste.
To całkiem proste.
Dzień ósmy (za wczoraj)
Hej Mirki! Wczoraj wróciłem tak zmęczony z pracy, że kompletnie zapomniałem o wpisie tutaj i dość szybko zasnąłem. Niewiele się zmieniło, lecimy dalej z regularnym czytaniem.
*
¬Czytanie
Hej Mirki! Wczoraj wróciłem tak zmęczony z pracy, że kompletnie zapomniałem o wpisie tutaj i dość szybko zasnąłem. Niewiele się zmieniło, lecimy dalej z regularnym czytaniem.
*
¬Czytanie
Dzień siódmy :
Ledwo, ledwo... Czytanie zaliczone. Kasuję póki co bieganie i rozciąganie, bo niestety noga jest bardziej popsuta niż mi się wydawało :-( Postaram się znaleźć na to miejsce inną aktywność fizyczną.
Cieszę się, że to już tydzień regularnego czytania :-)
Malo
Ledwo, ledwo... Czytanie zaliczone. Kasuję póki co bieganie i rozciąganie, bo niestety noga jest bardziej popsuta niż mi się wydawało :-( Postaram się znaleźć na to miejsce inną aktywność fizyczną.
Cieszę się, że to już tydzień regularnego czytania :-)
Malo