Pamiętam jak na #studbaza mieliśmy takiego Michała. Michałek był niezbyt rozgarniętym studentem, który mam wrażenie dostał się na uczelnie tylko ze względu na to, że były jakieś ukryte "punkty za pochodzenie" z zabitych dechami wsi. Prawie jak w PRLu.
Michałek był śmiesznym kolegą. Bardzo otwarty, ale widać, że słoma z butów wychodziła. Z całym szacunkiem dla ludzi ze wsi. Michałek na jednym z pierwszych wykładów z makroekonomii z profesorem, który miał większą długość tytułów niż Michałek miał liter w nazwisku, z rozbrajającą szczerością przerwał monolog profesora pytając:
Profesor oszołomiony jakby się piwa napił. Różowe z pierwszego roku z pierwszych ławek się obracają i patrzą na Michałka oczami jakby pierwszy raz k*tasa Enrique z Erasmusa widziały.
Michałek był śmiesznym kolegą. Bardzo otwarty, ale widać, że słoma z butów wychodziła. Z całym szacunkiem dla ludzi ze wsi. Michałek na jednym z pierwszych wykładów z makroekonomii z profesorem, który miał większą długość tytułów niż Michałek miał liter w nazwisku, z rozbrajającą szczerością przerwał monolog profesora pytając:
Panie szanowny, czy mogę się wybrać do kibl..., eee łazienki?
Profesor oszołomiony jakby się piwa napił. Różowe z pierwszego roku z pierwszych ławek się obracają i patrzą na Michałka oczami jakby pierwszy raz k*tasa Enrique z Erasmusa widziały.
Ale nie uprzedzajmy faktów..
Kuzyn lat 10 ogląda na Polsacie serial paradokumentalny "na ratunek 112". Młody wpadł na pomysł, by z domowego zadzwonić na 112 i powiedzieć jedno proste słowo: "Pomocy". Nie wiem co go nakłoniło do zadzwonienia na 112 ale
@WebsterBolek: A myślałem, ze nikt poza emerytami tych g---o-seriali nie ogląda ( ͡° ͜ʖ ͡°)