To proste. Codziennie rano do sklepów dostarczane jest świeże pieczywo: pyszne bułki, chrypiące rogale, pszenne i żytnie frykasy... Mieszkańcy bardzo sobie chwalą wytwory pobliskiej piekarni, więc wstają skoro świt, by dorwać ulubioną kajzerkę przed sąsiadem. Ci z niższych pięter wyposażyli się zatem w konie - otwierają drzwi balkonowe, wskakują na rumaka, dają susa przez barierkę i w parę chwil są w sklepie. To daje im dużą przewagę nad sąsiadami z wyższych kondygnacji.