#3

Na nocne rozmyślanie mnie naszło.
Ludzie cały czas próbują się przekrzykiwać. Narzucają sobie swoje racje, wykłócają się o słuszność poglądów. Jest takie zjawisko, jak zamrożenie umysłowe, czyli niezdolność do zmiany osądu na jakiś temat. Szczególnie silne jest, gdy nie ma żadnych czynników zmuszających do zrewidowania poglądów, np. decyzja nie musi być podjęta w odpowiednio krótkim czasie, nie mamy poczucia, że ktoś nas ocenia, ale za to mamy potrzebę posiadania jakiejś wiedzy. Dochodzi jeszcze presja grupy i konformizm, wtedy w ogóle wszyscy śpiewają tak, jak cała reszta.
Dawno odeszłam od prób przekonywania kogokolwiek do czegokolwiek. Powstrzymuję się od wydawania osądów, mogę tylko powiedzieć, że zgadzam się, lub nie i to uzasadnić, ale kim ja jestem, by powiedzieć komuś, że postąpił dobrze/źle?
To mała różnica pod względem doboru słownictwa, ale przekaz bardzo się różni. Zawsze staram się podchodzić do człowieka jednostkowo, bo każda ludzka historia jest inna. Nie narzucam poglądów.
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@puncek: od dawna miewam bardzo podobną rozminę


Gdyby wszyscy ludzie myśleli podobnie świat byłby piękniejszy. Brak lub łagodniejsze spory polityczne, religijne ogółem ideowe.
  • Odpowiedz
Przyszedł czas na #gawedapuncka #2. Będzie o języku, będzie o emocjach.

Już któryś raz w ciągu ostatnich dni słyszę od różnych (swoją drogą zupełnie fajnych i wartościowych) ludzi bardzo nieprzyjemne słowa skierowane na nich samych, przez samych siebie. Często są to wyrażenia wulgarne i pejoratywne, które aż nieprzyjemnie się czyta (daję w spoila i wygwiazdkowałam, żeby nie naruszać norm kultury i netykiety).


Wydawać by się mogło, że jest to tylko puste gadanie, by może wywołać falę zaprzeczających komplementów (atencja), współczucia czy czegokolwiek innego, ale jest z tym jeden problem.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#gawedapuncka #1. O przemocy, o dzieciach, o komunikacji.

Jest jedno zjawisko na świecie, które każdorazowo budzi we mnie oburzenie, poczucie bezsilności i smutku.
Jest nim p-----c wobec dzieci.
Nie wyobrażam sobie, jak można uderzyć małego człowieka, słabszego od siebie, który często po prostu NIE ROZUMIE pewnych spraw. Może dlatego, że nikt mu nigdy nie powiedział, dlaczego coś jest złe i nie należy tak robić, albo nie zrozumiało tłumaczenia, ponieważ ono było zbyt skomplikowane, albo jest po prostu za małe, by to zrozumieć - dzieci do ok. 11. roku życia nie mają myślenia abstrakcyjnego, nie rozumieją wyższych idei, dlatego trzeba nauczyć się z nimi rozmawiać tak, zrozumiały o co nam chodzi. Bo dla nas, dorosłych, wszystko zawsze wydaje się być takie proste.
No ale niestety zawsze znajdzie się ktoś, komu łatwiej jest okazać agresję, niż ustalić jasne zasady, egzekwować je pokojowo i utrzymywać dobry kontakt.
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@puncek: za każdym razem jak ktoś mnie przekonuje, że bicie czy nawet klapsy są dobre dla dziecka to mi się nóż w kieszeni otwiera... Takie zachowanie to jedynie oznaka bezsilności rodzica, bo nie poświęci dziecku czasu, żeby wyjaśnić dlaczego to co robi jest złe.
  • Odpowiedz