Sezon postępuje szybko, ale tak to już z reguły jest, jak się złapie przyjemność z gry.

Od przegranego meczu w Pucharze Króla z Realem, do końca marca nie przegraliśmy żadnego meczu. Za nami seria udanych występów, 2:1 z Valencią po golu w doliczonym czasie gry, 2:2 po bitwie z Atleti pomimo gry w dziesięciu przez godzinę, czy dramatyczny remis z Sevillą udowodniły, że moi chłopcy są gotowi do gry z największymi drużynami.

Czego najlepszym dowodem było ostatnie zwycięstwo z liderującą Barceloną i wyeliminowanie Napoli z Ligi Europy po zwycięstwach 2:1 i 4:1. Swoją drogą to zabawne, że druga runda na wiosnę (w której wszedłem do gry po zwycięstwie w grupie) i od razu trafiłem na grupowego rywala. No, ale nie pozostawiliśmy im złudzeń, kto jest drużyną lepszą, zwyciężając nad nimi w tym sezonie trzykrotnie. Ciekawostka jest taka, że jeszcze na długo przed losowaniem Napoli na moją skrzynkę przychodziły wiadomości, że dwóch zawodników zażądało odejścia, skarżąc się na rozmowy motywacyjne ich menedżera po jednym z wcześniejszych meczów z nami ( ͡°
@aut91: Jeszcze nigdy moim juniorom nie zdarzyło się, żeby determinacja jakoś super urosła. Ale w sumie w głównej drużynie nie mam nikogo z determinacją, a jednemu młodemu nawet spadła z 18 do 17.
  • Odpowiedz
Pisałem, że zimowe okienko będzie nudne? No to pomyliłem się ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Szybka aktualizacja wpisu, bo trochę zdążyłem dziś pograć od rana i... dzieje się.

Jakoś w połowie stycznia uznałem, że warto aktywować kwotę wykupu w umowie wypożyczenia Unaia Prieto za 7 mln euro z Lazio. Fajnie się rozwijał, więc uznałem, że nie ma co zwlekać i warto
  • Odpowiedz
W mojej hiszpańskiej przygodzie rozpoczął się rok 2024. Co oznacza, że czas na małą aktualizację.

Tak jak pod koniec ostatniego wpisu wspomniałem, że gramy dobrze, tak niestety natychmiast to się na mnie zemściło. Mam wrażenie, że przynajmniej po części niektórym moim zawodnikom nie chce się dawać wszystkiego w meczach ze słabszymi rywalami. Tak prezentują się wyniki od ostatniego wpisu.

Żenująca porażka z Celtą 0:1. Remis z Valladolid i niezasłużona porażka z Napoli, choć ostatecznie ta bez znaczenia, bo i tak wygrałem grupę Ligi Europy z 15 punktami. Bardziej mnie zabolała pechowa porażka z liderującą Barceloną, bo po przebiegu gry absolutnie na nią nie zasługiwaliśmy. No, ale zaczęliśmy łapać rytm i nadrabiać pomalutku dystans w związku z pechowymi wynikami wspomnianymi w tym akapicie. No, ale pierwszy mecz po Nowym Roku i remis - również niezasłużony - 1:1 z Betisem był jak ciosem w pysk. Bolesny tym bardziej, że wyszliśmy na prowadzenie w 84. minucie, a już cztery minuty później w kuriozalnych sytuacjach drużyna z Sewilli wyrównała. Kuriozalnych, bo piłka najpierw po jakiejś centrze uderzyła w dalszy słupek, bramkarz wywinął piłkę z samej linii w głąb pola karnego, gdzie dopadł do niej Hannes Wolf. No i tak to się skończyło.

Największym
  • Odpowiedz
Ruszył sezon 23/24.

Jeśli chodzi o transfery, to z wyjątkiem kilku uzdolnionych juniorów nie działo się specjalnie za dużo. Wydarzeniem okienka z pewnością sprowadzenie na zasadzie wypożyczenia Andera Herrery z PSG. Doświadczony pomocnik z marszu stał się kluczową postacią w szatni i jedenastce, w 10 meczach ligowych notując 4 trafienia, 3 asysty, 2-krotnie zostając MVP przy średniej 7.21.

Dobrze też odnalazł się Sergio Pena, mój najdroższy nabytek w tym okienku. Udanie zastąpił w składzie nękanego kontuzjami Alonso, w 9 występach ligowych trafił 5 razy do siatki, 2-krotnie asystując, 1 zostając MVP przy średniej 7.38.
  • Odpowiedz
Ja już #!$%@? nie mam pomysłu na tą drużynę. Liga Konferencji - rozjechanie Gentu 4:0 na wyjeździe, wygrana w grupie z FK Sarajewo 5:2, remis na wyjeździe z CSKA 2:2.

Liga pic rel albo gorzej, Przychodzi Areczka, 60% posiadania piłki, 20 strzałów, 0:0, Zagłębie u siebie? 0:1 w #!$%@?ę przy podobnych statystykach. Co ciekawsze - mało strzałów jest zza pola karnego. Wszystko jest ładowane z ok 9 metra jak psu w dupę.
mydlina - Ja już #!$%@? nie mam pomysłu na tą drużynę. Liga Konferencji - rozjechanie...

źródło: comment_1642025247BPivPPRbsHG3PtXo8ueL6W.jpg

Pobierz
Sezon 22/23 dobiegł końca.

Nie ukrywam, przychodząc do szatni Athletiku jako menedżer wyjęty z rezerw lokalnego rywala miałem trochę obawy, jak przyjmie mnie szatnia. Okazało się jednak, że baskijska i polska dusza nie są tak odległe. Na początek obwieściłem piłkarzom, że na razie interesuje mnie tylko zakwalifikowanie do Ligi Europy, co przyjęli z pełnym zrozumieniem, bo mając realnie chyba 6 lub 7-punktową stratę do Realu Sociedad było to w samej końcówce sezonu nierealne.

A potem samo poszło bardzo gładko. Przed swoim debiutem zacytowałem im pewnego polskiego trenera, nakazując wznieść chorizo w dłoń i golić frajerów. I tak robiliśmy niemal w każdym meczu, z wyjątkiem hańby w Madrycie, gdzie po prostu nic nam nie wychodziło. Wygraliśmy też w Pampelunie, meczu bardzo ważnym tak dla kibiców Athletiku, jak i mnie. Końcówka meczu miała jednak przebieg dramatyczny, ale to chyba dlatego, że moi piłkarze za szybko uwierzyli, że mecz mają pod całkowitą

Los Bilbao w następnym sezonie:

  • Walka o mistrza (OSTROŻNIE) 20.0% (3)
  • Top 4 33.3% (5)
  • Miejsca w Lidze Europy 6.7% (1)
  • Miejsce w LKE 0% (0)
  • Środek tabeli 20.0% (3)
  • Walka o utrzymanie 13.3% (2)
  • Spadek 6.7% (1)

Oddanych głosów: 15

@leopolis:

No niby tak, chociaż raczej na potrzeby realizmu wolę się ograniczać do tych którzy te baskijskie pochodzenie jednak mają. Ale co jest dozwolone to jest dozwolone, więc jak jakiegoś wonderkida wypatrzę to sobie nie będę pętał na siłę rąk
  • Odpowiedz
W nawiązaniu do wczorajszego posta: zarząd Osasuny ostatecznie nie powierzył mi sterów pierwszej drużyny. Trudno, niech spadają. Ale ku mojemu zaskoczeniu odezwała się do mnie Llucia Guillen z pytaniem o zainteresowanie pod moim adresem ze strony Athleticu Bilbao. Uznałem to za dobry żart, bo jak pamiętacie z jednego z poprzednich postów, to dziennikarka, z którą mam bardzo zażyłe stosunki ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°). Zresztą z podobizny wygląda na taką, co lubi zabawy z pejczykiem.

Okazało się jednak, że jest nie tylko dobra w łóżku, ale i jest dobrą majwenką z dojściem do ucha (i czegoś więcej pewnie też, ale nie wnikam). Efektem czego było prędkie zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną ze strony klubu z Bilbao.

Zakończona powodzeniem. Po kilku dniach zaoferowali mi kontrakt na 18 tysięcy euro tygodniowo. No teraz to już do mojego apartamentu w Bilbao studentki będą już nie autokarem, a samolotami się zwozić. Mi pozostaje teraz dokończyć sezon - aktualnie plasujemy się na 6. miejscu w La Liga, bez szans na europejskie puchary. Zrobię przegląd kadr i zaplanuję ruchy na kolejny sezon, nie ukrywam,
Czy to będzie gamechanger w mojej karierze?

Pod koniec marca seniorska drużyna idzie na spadek (znowu) z La Ligi. Zarząd postanowił zwolnić trenera, więc na wszelki wypadek postanowiłem zgłosić swój akces. Nie spodziewałem się jednak, że zaproszą mnie na rozmowę kwalifikacyjną bo za chwilę będę miał dopiero kontynentalną licencję C. No, ale jeśli się uda, to będę baardzo zadowolony. Po nieuchronnym spadku do La Ligi 2 bym po prostu zmienił szyld rezerw
a.....1 - Czy to będzie gamechanger w mojej karierze?

Pod koniec marca seniorska d...

źródło: comment_1641751891nT0hGe2y2KJkGdkDvNKNVg.jpg

Pobierz
Połowa sezonu 22/23 za nami. Jest w pytę. Poza niewielkim wahnięciem formy pod koniec rundy prezentowaliśmy równy, wysoki poziom. Efektem czego drugie miejsce w tabeli.

I tu słowem wstępu: w tym sezonie, po tym jak pierwsza drużyna awansowała z powrotem do La Ligi, moja kadra została wzmocniona powrotem na stałe Iliasa Charida, który tak jak był wcześniej, tak i był teraz kluczowym zawodnikiem, notując średnią 7.33 w 19 występach, zdobywając 1 bramkę i zaliczając 5 asyst. Niestety, na początku sezonu zarząd znów się nie popisał, sprzedając utalentowanego zawodnika do Sevilli.

Z końcem sezonu kończy mi się kontrakt. Ciekawostka jest taka, że obecnie zarabiam 5750 euro tygodniowo. W grudniu zarząd zaproponował przedłużenie za... 3000 euro tygodniowo. Odmówiłem ( ͡° ͜ʖ ͡°). Natomiast zgodzili się sfinansować kolejny kurs trenerski (na kontynentalną licencję C). Liczę na to, że później uda mi się znaleźć jakiś klub, może w La Liga 2? A sam z siebie (no dobra, dowalając kary za czerwone kartki) atrybut "poziom dyscypliny" wzrósł mi do 15. Prasa bulwarowa w Pampelunie donosi, że o twardej ręce polskiego menedżera rezerw Osasuny przekonują
@SEBZER: edytorem FM, poza grą najlepiej dodać swój klub. albo ściągnij jakiś gotowy klub są takie paczki np z wymyślonym Red Bull London albo coś i tam masz np miliard plus lekka imersja że Red Bull po prostu sponsoruje nowy team i też sporo kasy dają
  • Odpowiedz
Sezon 2021/22 za nami. Taki średni, bym powiedział. Co prawda w pewnej części drugiego półrocza złapaliśmy formę, to na koniec sezonu ją straciliśmy. Chociaż wystarczyło to na zajęcie miejsca premiującego grą w barażach, to szybko z nich odpadliśmy. Przegrane mecze półfinałowe 0:2 i 0:1 z rezerwami Atletico i gg, bb.

Nie ukrywam, trochę się już zastanawiałem, co dalej robić. W styczniu geniusze z zarządu sprzedali utalentowanego Sergio Penę do Valencii za marne 1,2 mln euro (z bonusami potencjalnie 2,7), a mi przyszło grać ochłapami. Często brakowało mi głębi składu, bo poza podstawową jedenastką po prostu rezerwowi nie gwarantowali odpowiedniej jakości. Tak to jest, jak wypromujesz wychowanków i ci pierwszy zespół ich podbiera.

No ale pod koniec sezonu zarząd ostatecznie zgodził się sfinansować mi kolejny kurs trenerski, co skłoniło mnie jednak do podpisania jeszcze jednego, jednorocznego kontraktu. Obecne zarabiam 5750 euro tygodniowo (3 tysiące na rękę). Hiszpańskie studentki zjeżdżają się autokarami do Pampeluny.
@saviola7: nie odpowiadam za transfery i przedłużanie kontraktów bo to leży w gestii pierwszego zespołu, a trening zazwyczaj prowadzi asystent, nie mam tyle czasu żeby się zajmować ustawianiem pierdyliarda okienek w grze ( ͡° ͜ʖ ͡°). Hołduję polskiej myśli szkoleniowej "macie piłkę i grajcie", co zresztą się w miarę sprawdza
  • Odpowiedz
Dość krótki update z Pampeluny. Połowa sezonu 21/22 za nami. Nie jest źle, nie jest też dobrze. Powiedziałbym wręcz, że jest średnio.

Główny powód takiego stanu rzeczy jest taki, że seniorska drużyna wzięła do siebie 3/4 moich kluczowych zawodników z zeszłego sezonu (w większości i tak nie potrafiąc ich wykorzystać). Pomimo tego, start był dość udany, ale potem przyszła seria remisów przeplatanych porażkami (no jak mi w kadrze nie został żaden sensowny napastnik i skrzydłowy to nic dziwnego). Przed meczem z rezerwami Bilbao doszły mnie nawet pogłoski o niezadowoleniu na trybunach.

Tego było już dla chłopaków za dużo. Nie pozwoliliby, aby ich ulubiony trener, z którymi razem chodzą na imprezy... to znaczy na treningi, został zwolniony. Ostatecznie po tym meczu zaliczyliśmy serię kilku udanych występów, w 7 ostatnich kolejkach przed przerwą notując 5 zwycięstw, remis i porażkę przed świętami. No cóż... Tak na razie wygląda tabela
Sezon 20/21 za nami. Druga połowa sezonu z trochę większymi wahaniami formy, ale to dlatego, że w trakcie rundy wypracowałem sobie kilkanaście punktów przewagi nad drugą drużyną w lidze, no i nie ma co ukrywać, młodzi chłopcy czasem już nie mieli takiego zaangażowania, żeby w każdym meczu dawać z siebie wszystko. Tabela końcowa pokazuje wszystko. 22 punkty przewagi nad drugą drużyną w stawce.

I chyba tylko nie do końca rozumiem systemu rozgrywek w Hiszpanii, bo tak jak tabela na logikę wskazywałaby na bezpośredni awans mistrza, to jednak okazało się, że grałem jakieś dwumecze w barażach (półfinały i finały). W nich odprawiłem Cultural Leonesę i Extremadurę, po dość wyrównanych bojach ale głównie dlatego, że po pierwszym spotkaniu barażowym część moich zawodników pojechała na urlopy (?), albo pierwsza drużyna wzięła kilku wyróżniających się do swojej kadry.

W każdym razie, teoretycznie wywalczyłem awans do La Liga 2. Teoretycznie, bo w tym samym sezonie z La Liga zleciała pierwsza drużyna Osasuny (ha, trzeba było etat menadżera powierzyć mi jak była na to szansa). Niemniej, na tydzień przed startem ligi dostałem powiadomienie, o zbliżającym się ogłoszeniu kalendarza rozgrywek zaplecza hiszpańskiej Primera Division.

Ostatecznie
  • Odpowiedz
Pół sezonu za nami. Krótko mówiąc, jest w pytę. Przed rozpoczęciem sezonu zarząd za cel postawił zajęcie miejsc premiujących grą w barażach, szybko się jednak okazało, że jesteśmy na tą ligę w takim składzie personalnym za mocni. Wyniki mówią same za siebie. Zaledwie dwa remisy i tylko jedna, pechowa zresztą porażka.

Nic zresztą dziwnego, że zarząd w końcu postanowił sfinansować mi kurs trenerski. A ja trochę się podpaliłem i zgłosiłem akces do objęcia sterów pierwszego zespołu, gdy ten zwolnił swojego menedżera ( ͡° ͜ʖ ͡°). Cóż, ta szarża nie miała wielkich szans powodzenia, ale właśnie po tym manewrze zarząd zaoferował mi kolejną podwyżkę. Jakby nie patrzeć, wygryw. Mojego młodego menedżera stać na wynajem najlepszego apartamentu, a regionalna prasa szepcze o tabunach hiszpańskich studentek wchodzących i wychodzących na przemian z mieszkania obcokrajowca.

Jak się gra tymi rezerwami Osasuny? Bardzo przyjemnie, bo jest tam grom utalentowanych zawodników. Troszkę utrudnieniem jest, że nie zawsze mogę wiedzieć, w jakim składzie personalnym przyjdzie mi grać za tydzień, bo główny skład czasem przesuwa np. mojego kluczowego napastnika to do siebie, to do mnie. Dla pewnego uproszczenia, ten widok przedstawia trzon mojej kadry - bez tych zawodników, którzy są już formalnie zawodnikami pierwszego zespołu. Pokrótce
Sezon w rezerwach Osasuny zakończony. Od ostatniego wpisu wyniki prezentują się następująco. Raz było lepiej, raz było gorzej, ale udało się ustabilizować pozycję w środku tabeli, a dzięki serii 5 zwycięstw w 6 ostatnich kolejkach, ostatecznie finiszowaliśmy na 10. pozycji. Całkiem znośny wynik, biorąc pod uwagę, że przychodziłem, kiedy drużyna okupowała ostatnią pozycję w tabeli.

Na szczególne wyróżnienie zasługują dwa zremisowane mecze: popis frajerstwa z Amorebietą i jego przeciwieństwo w meczu z rezerwami Sociedad.

Jeśli chodzi o ruchy kadrowe, to ponieważ nijak nie mogę kogokolwiek zatrudniać, to pozostaje mi przesuwać co zdolniejszych piłkarzy z drużyn juniorskich. Na początku kwietnia wreszcie się doczekałem naboru juniorów i natychmiast przesunąłem do swojej ekipy
  • Odpowiedz