DEBATA między teistą i ateistą. Dobry przykład tego w jaki sposób NIE powinno się bronić Pisma Świętego.

Obrońca Biblii usiłuje sprawozdaniami historycznymi dowodzić prawdziwości cudów. Na wstępie: Dyskutanci wykazali się brakiem zrozumienia tzw. zasady Brzytwy Ockhama. Krytyk Biblii nie wiedział, jak ją konkretnie zastosować w polemice, którą prowadzili, natomiast obrońca bronił przed nią Pisma Świętego, choć tak naprawdę nie było zadnego ataku :)
(https://bioslawek.files.wordpress.com/2014/12/zrzut-ekranu-z-2014-12-24-043821.png?w=927&h=837)

Przejdźmy do sedna sprawy. Obrońca Biblii cały czas zarzuca oponentowi, że akceptuje fakty historyczne, a odrzuca cuda usiłując sprzedać w jednym pakunku dwie tezy, z których każda domaga się osobnego uzasadnienia. Wbijanie prawdy do głowy za pomocą wielokrotnych repetycji, a nie rzeczowej argumentacji. Błąd logiczny. Obrońca Biblii nie dał sobie rady w merytorycznej, opartej na twardych zasadach logiki polemice, więc na koniec wygłosił teologiczną, niemal charyzmatyczną tyradę na temat roli Jezusa w zbawieniu. Tym samym usiłował odwoływać się do uczuć i emocji dyskutanta zamiast do rozumu. To też jest błąd
bioslawek - DEBATA między teistą i ateistą. Dobry przykład tego w jaki sposób NIE pow...