Z każdym następnym odsłuchem nowa płyta Explosions in the Sky czyli The Wilderness zatrzymuje mnie przy sobie coraz bardziej. Na początku myślałem, że nowe kawałki są zbyt ciche, za mało w nich eksplozji. Jednak powoli dociera do mnie to "co autorzy mogli mieć na myśli".
Bardzo kosmicznie. Idealnie, mimo niestandardowego brzmienia wpasowuje się jako tło do astrofotografii (szczególnie druga część płyty, którą uważałem za tą słabszą). Można poczuć tę głuchą ciszę wpatrywania się w bezchmurne, nocne niebo. Czuć miejscami Sigur Rós. Dobry album.
Nie mogę się doczekać zatopienia w następnym krążku - tym razem "Atomic" od Mogwai.
Jeszcze za miesiąc wychodzi nowy album Tides From Nebula. To będzie syta wiosna pod względem muzycznym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
PS. Widzę, że Hammock też wydał
Bardzo kosmicznie. Idealnie, mimo niestandardowego brzmienia wpasowuje się jako tło do astrofotografii (szczególnie druga część płyty, którą uważałem za tą słabszą). Można poczuć tę głuchą ciszę wpatrywania się w bezchmurne, nocne niebo. Czuć miejscami Sigur Rós. Dobry album.
Nie mogę się doczekać zatopienia w następnym krążku - tym razem "Atomic" od Mogwai.
Jeszcze za miesiąc wychodzi nowy album Tides From Nebula. To będzie syta wiosna pod względem muzycznym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
PS. Widzę, że Hammock też wydał
1:25 (。◕‿‿◕。)
#muzyka #postrock #eits