No i tak siedzimy. Ja i ona. Ja i ona. Ona i ja. Patrzę na nią. Niedawno minęło nam 8 miesięcy bez kontaktu. Często widuję ją w różnych miejscach, ale unikam jakichkolwiek zbliżeń. Razem spędziliśmy 7 lat. Dzieliłem z nią przez ten czas wszystkie porażki i sukcesy. Przychodziłem do niej, gdy potrzebowałem wsparcia, pocieszenia, bądź gdy brakowało mi odwagi, a ona zawsze była dla mnie. Zawsze, gdy tylko jej potrzebowałem.

Wiecie jak to działa - pierwszy pocałunek jest niezwykły. Kolejne kroki stawiasz wiedziony ciekawością, nie wiesz jeszcze, jak to się wszystko potoczy. Nie zakładasz przecież od razu, że ona stanie się całym twoim światem. Nie zakładasz, że to ona będzie definiować to, kim jesteś. Ciekawość stopniowo przeradza się w brutalne pożądanie, to z kolei po pewnym czasie staje się zwykłym przyzwyczajeniem. W końcu okazuje się, że całe twoje życie kręci się wokół niej. Jest z tobą wszędzie, relaksujesz się z nią, gdy wracasz zmęczony do domu, towarzyszy ci przy spotkaniach ze znajomymi, jest twoją odskocznią od wszelkich problemów.

I wtedy zdajesz sobie sprawę, że stałeś się jej niewolnikiem. Że nie wyjdziesz nigdzie bez niej. Nie robisz nic bez niej. Prędzej czy później dostrzegasz toksyczność tej relacji. Dostrzegasz, jak ten związek wpływa na twoje relacje z ludźmi, jakiemu ulegają spłyceniu. Podejmujesz pod jej wpływem irracjonalne decyzje, których potem żałujesz, ale i tak zawsze do niej wracasz, bo ona stała się twoim życiem. Kochasz ją i nienawidzisz jednocześnie i nie chcesz odejść, bo nie pamiętasz już, jak to było bez niej. Bo nie wyobrażasz sobie życia bez niej. W końcu była przy tobie zawsze.

Tylko
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sieloo: No niestety, porównanie alkoholu do kobiety nie jest aż tak oryginalną zagrywką :P W zasadzie to tylko kwestia tego, kto jak to zrobi. Sam się trochę zainspirowałem cytatem z Chandlera:

A-----l jest jak miłość. Pierwszy pocałunek to magia, drugi jest intymny, a trzeci trochę odruchowy. Potem dziewczynę się po prostu rozbiera.
  • Odpowiedz