Łopowiem wam baśń o tym jak kiedyś chłop był tamponem emocjonalnym. A mianowicie koleżanka co miała mieć studniówkę, człowiekowi przez miesiąc opowiadała m.in o tym jak ten dzień się zbliża, coraz bardziej uświadamiając że ma chłopaka, studenciaka z ASP. W pewnym momencie parę dni przed studniówką zrobiła typową akcję - przyznała że on ją zlewa i że nie pójdzie na studniówkę i potrzebuje wsparcia. No to op latał do niej jak ostatni kuk i tamponił. Ostatni dzień był czymś kluczowym.

Poranek był porankiem schizowania, mówienia że ona nigdzie nie idzie. W południe poczułem się zmęczony tym wszystkim i poszełem na spacerek zimowy. Wracam a ona do mnie pisze z niby suczą obojęnością że poszła do fryzjerki bo była umówiona na robienie fryzury z perełkami jak na wesele/ślub. Zarzekała się że nic ją nie obchodzi to czy on będzie czy nie. Że to i tak zimny #!$%@? i że ma go gdzieś. Że zrywają i że zmarnowała za dużo czasu dla narcyza.

Na drugi dzień, po południu pisze mi że... Chłopak zachowywał się skandalicznie, olewał ją, nie chciał za dużo razy tańczyć, pił i cały czas latał za jej przyjaciółkami xD

Tak,
W.....z - Łopowiem wam baśń o tym jak kiedyś chłop był tamponem emocjonalnym. A miano...

źródło: comment_16421099513KCw755tIHEzFKsaR3LouP.jpg

Pobierz
@Mest666: Dla chłopa bezrolnego to była intelektualistka najwyższej miary, miłość życia, itd. Potem jak łuski z oczu opadły to zrozumiałem. Pełną świadomość przywrócił mi dopiero święty tag
  • Odpowiedz