Dobra. Czas na raport.
Obudziłem się wczoraj z niemiły bólem głowy i żołądka, nie mam pojęcia dlaczego. Wstałem, zjadłem, wziąłem prysznic i spakowałem się na wycieczkę. Poszedłem znowu do lasu. Genialny relaks swoja droga i można pomyśleć o rożnych rzeczach.
Czulem się dosyć dobrze, co prawda dokucza mi pisk w uszach, ale daje rade.
Ogień. #!$%@? godzinę ślęczałem, żeby rozpalić ognisko. Wszystko wilgotne i mokre jak to w Anglii. I już miałem wszystko rozwalić, zakopać, napluć i pójść (bo ja bardzo nerwowy jestem i cierpliwości tyz nie mam), ale naszło mnie ''RENTON MYŚL!'' po 15 minutach grzałem się przy ogniu ( ͡ ͜ʖ ͡)

Włączyłem sobie Lube na głośnik i siedząc i jedząc rozmyślałem o pozytywach. Po Lube poczułem klimat stalkerski, znalazłem soundtrack z Cienia Czarnobyla i siedzę, siedzę, siedzę. #!$%@? mi się w głowie (zaburzenia psychiczne mam, za dużo trawy za dzieciaka), ze ktoś krąży po lesie i się na mnie czai zakopałem na predce ognisko i uciekłem (tym bardziej, ze w tym lasku robią imprezy kwasowe, a mnóstwo ludzi lata nago i rżną się ze wszystkimi),
Renton - Dobra. Czas na raport. 
Obudziłem się wczoraj z niemiły bólem głowy i żołąd...

źródło: comment_3U38ofyPPoWQnMmekmqaLrZP2zxuRbKY.jpg

Pobierz
  • 22
Piątek okazał się bardzo przyjemnym dniem. Natłok obowiązków domowych jakie zarzuciłem sobie na barki nie pozwolił mi myśleć o procentach.
Ogarnąłem kuchnie na błysk, dokończyłem obraz, przeczytałem pare rozdziałów z książki, zacząłem następny obraz, szkic w sketchbooku. To był 5 dzień bez alkoholu, a ja mam w sobie tyle energii. Nie mogę usiedzieć w miejscu dłużej niż 20 min. Herbata i soki leją się litrami, nerki nie bolą, aczkolwiek gardło i uda przy pachwinach (kolana) dziwnie pobolewają.

Oczywiście nie mogę zasnąć, ale co najlepsze nie myślę o piwku czy czystej przed snem. Przeglądam yt, no zainteresowałem się biwakami jednodniowymi w lasku. Jutro, a raczej dzisiaj (sobota) wybieram się tam znowu. Małe ognisko, pare kanapek i konserw i herbata. Posiedze pare godzin, oczyszcze się psychicznie w samotności - bez alko i wróce do domu. Polecam świeże powietrze i spacery. Z dala od zgiełku, od przybijającej szarości ulic i smutnych ludzi. Tylko ty i natura.

5
@Renton: Jeżeli na prawdę poważnie o tym myślisz, musisz się przygotować, że będziesz miał ciągotki przez conajmniej 2 lata, nie 5 dni i na to musisz się przygotować.
Trzymam kciuki, bo to jest zaraza
Pozdr
  • Odpowiedz
Dobra!
Dzisiaj czuje się tragicznie. Bolą mnie mięśnie brzucha, żołądek i uda. Cały czas piszczy mi w uszach. Pocę się śmierdząco, 3 prysznice w ciągu dnia to mus. Znowu nie spałem do 4 nad ranem, ale jak już zasnąłem to było mi bardzo przyjemnie. Wstałem nawet wypoczęty i nie zamulony. Jest mi na przemian zimno i gorąco.

Z pozytywów to tyle, ze chce mi się jeść.

Na więcej treści nie mam dzisiaj siły. Teraz kolacja, prysznic i książka. Trzeba się wyciszyć i rozluźnić.
Dobra! W nocy nie mogłem spać. Zasnąłem około 5 nad ranem. Obudziłem się o 12.
Jako, ze nie mogę się pokazywać w pracy (zakaz od przełożonych) postanowiłem wyjść w pole i posiedzieć przy ognisku (bardzo mi tego brakowało od wyjazdu do UK). Wziąłem parę konserw, wodę do picia, muzykę ze Stalkera i wyruszyłem.

Bole głowy, otumanienie oraz dretwiace i drżące ręce to już dla mnie chleb powszedni. Zimno i deszczowo jak sam #!$%@?, a ja cały spocony.

Niemniej jednak ognisko, które rozpalałem godzinę, bo wszystko dokoła mokre bardzo mnie uspokoiło i dało nadzieje na lepsze życie. Apetyt podwyższony czyli #!$%@? za ośmiu.
Renton - Dobra! W nocy nie mogłem spać. Zasnąłem około 5 nad ranem. Obudziłem się o 1...

źródło: comment_Crwi3iJUH4eAgISeqJ52tkrRFmFOzryh.jpg

Pobierz
Dobra! Kolejny dzień bez alkoholu (2 dni) prawie za mną.
Obudziłem się dzisiaj o godzinie 13 w tak mokrym łózku od potu, ze sama Otylia mogłaby ponownie sięgnąć po tytuł mistrzowski. Wstałem z nadzieja na lepsze dzisiaj. Zjadłem zupę z wielkim apetytem (czym jestem zaskoczony, ale bardzo zadowolony, bo jak pisałem, na jedzenie przez ostatnie paręnaście miesięcy nie mogłem nawet spojrzeć) i zacząłem sprzątać, coby zająć czymś umysł i ręce. Ogarnąłem dom w 2h. A jako, ze od dawna mam problemy z koncentracja, dzisiaj przecierałem listki wszystkim kwiatkom w domu. Nie jest ich duzo, ale zdało egzamin. Siedziałem godzinę przy nich (mając w głowie ''dobra, skończ, wyjeb, idź gdzieś'') ale teraz czujo dobrze człowiek.
Kolo godziny 16 przypomniało mi się, ze dzisiaj przecież mecz z Newcastle i nadszedł pierwszy kryzys. Jak to? Mecz bez piwka? Przez pół godziny chodziłem po domu z góry na dol, z dołu na gore. Bez żadnego celu, po prostu chciałem się zmęczyć i zapomnieć o alkoholu.
Wziąłem dzisiaj już dwa prysznice, bo pocę się jak dziwka na służbie. Pościel uprana, zaraz następny prysznic, mecz do końca i książka. Książka i muzyka to dla mnie jak na razie najlepsza terapia. Zapominam o całym świecie, wyłączam się.

W zasadzie dzisiaj nie wydarzyło się nic ciekawego, z domu nawet na sekundę nie wyszedłem, bo skierowałbym się do sklepu - to jasne jak 2x2 jest 4.
@Renton: po basenie jeszcze bardziej będzie się jeść chciało. Na twoim miejscu pomyślałbym o jakiejś diecie. pozdrawiam.

książki są git. Nie czytaj Bukowskiego. #pdk
  • Odpowiedz
Dobra. Właśnie wróciłem z pracy.
Zacząłem o 16, bez piwa przed praca i już wiedziałem, ze będzie źle. Ominąłem sklep monopolowy. Wchodzę do pracy, odbijam się na liczniku i ... zmiana na kasie. Kiosk ma zaplecze alkoholowe wiec od razu humor mi opadł. Spędziłem w pracy 4 h. Co z tego wyszło? Ze 3 litry potu , gorąc i telepiące się ręce. Czułem się źle, czułem się tragicznie. Angielski znam na poziomie bardzo, bardzo dobrym, ale jedyne co mogłem dzisiaj z siebie wykrztusić to było ''My name is Potato''.
Czuje się źle, bardzo źle. Dzisiaj jeszcze nic nie piłem. Mam zawroty i bóle głowy, mdłości.
Z pozytywów to tyle, ze w końcu mogłem zjeść porządnie czyli śniadanie, pełny obiad, lunch i teraz kolacja.

Wracając z pracy bylem gotowy na kupno paru piw, ale wyrzuty sumienia zrobiły swoje.
@Pertaseth: Sytuacja rodzinna, depresja, schizofrenia. Za dzieciaka (lvl 6/7) bylem molestowany seksualnie (tak, jestem facetem i bylem molestowany - mama do tej pory nic nie wie, bo balem sie jej powiedzieć, balem sie krzyku i milczenia z jej strony). Bylem na spotkaniach z psychiatra, ale przeraził mnie fakt, ze od razy zaproponował szpital. Wiec zacząłem jeszcze więcej pic, żeby zabić tego ''raka''.

@Prosty_login: Dzieki, jak tylko dostane wypłatę
  • Odpowiedz
Dobra! Czas coś zrobić dla siebie. Od dzisiaj postaram się wytrzymać jak najdłużej bez alkoholu. W zasadzie to chyba już mam początki alkoholizmu. Pije przed praca, pije po pracy, ostatnio #!$%@? mnie do domu, bo było czuć ode mnie alkohol. Tak wiem, nieodpowiedzialnie i głupio się zachowałem, ale co zrobić.

Dzisiaj nastał ten dzień. Juz mnie suszy i ciągnie do monopolowego po jasne zimne.
Zaraz IDE również do przychodni, żeby zamówić sobie
@Renton: ale tutaj nawet nie ma pola do jakichkolwiek dywagacji. jeżeli czujesz potrzebę wypicia przed pracą, gdzie musisz być trzeźwy (nawet na tym nieszczęsnym kacu coś się wydmucha, ale to inna para kaloszy - raz na jakiś czas może się zdarzyć), to znaczy, że to alkohol determinuje jako pierwszy twoje zachowanie, a nie obowiązki, których spełnianie zapewnia ci byt. jeżeli to nie pasuje w stu procentach do definicji alkoholizmu, to
  • Odpowiedz