@KKK1337: Jest siódma rano w sobotę. Leniwy poranek przy kawie spędzam bujając głowę w rytm wahadła zegara „kukułki” wiszącej na boazerii w przedpokoju. Muszę czekać. Uśmiecham się na myśl, że to już dziś. Lewiatana otwierają o ósmej. Kukułka zakukała niespodziewanie. Wychodząc z bramy mijam swojego kompadre, a on rzuca mi spojrzenie, jakby wiedział, że wczoraj podstępem z jego skrzynki na listy wyjąłem ulotkę z kuponami do maka. Nie może wiedzieć. Byłem