#anonimowemirkowyznania
Sprawa wygląda tak, że miesiąc temu miałem ze swojej winy drobną stłuczkę na tzw. szczerym polu 15 km od najbliższego miasta powiatowego. Uznałem z drugim uczestnikiem kolizji, że nie chce płacić ze swojego OC, bo wtedy w następnym roku podniosą mi składkę, a gościu umiał sobie samemu "wyklepać", więc umówiliśmy się na przysłowiowe 500 zł i się rozjeżdżamy każdy w swoją stronę. Niestety nie miałem przy sobie tyle gotówki, bo nie