#30dnibezprokrastynacji
1/30
Dzień bez kawy szedł bardzo ciężko, zaczynam się zastanawiać czy to był dobry pomysł.
Jeśli chodzi o pomodoro to udało się zrobić minimum - 9, bardzo fajnie za to działa wyciszanie się przed snem, testowałem już wczoraj w dniu 0. Ogólnie nie wiem czemu ale zestresował się tym challengem w sumie to dobrze bo to chyba znaczy że podchodzę do niego poważnie. Porażką okazała się medytacja, bo 30 sek zachciało
1/30
Dzień bez kawy szedł bardzo ciężko, zaczynam się zastanawiać czy to był dobry pomysł.
Jeśli chodzi o pomodoro to udało się zrobić minimum - 9, bardzo fajnie za to działa wyciszanie się przed snem, testowałem już wczoraj w dniu 0. Ogólnie nie wiem czemu ale zestresował się tym challengem w sumie to dobrze bo to chyba znaczy że podchodzę do niego poważnie. Porażką okazała się medytacja, bo 30 sek zachciało
4/30 Kryzys
coś mnie kryzys dziś złapał, szło bardzo dobrze dopóki nie pochwaliłem się komuś że "w końcu odżyłem", popracowałem porządnie parę dni z dobrym rezultatem i już uznałem że prokrastynacja pokonana, ale ja naiwny. Muszę opracować sposób na wychodzenie z dołka, bo jak choć na chwilę się poddam, tak jak dziś:
- a włączę sobie na chwile YT
to po chwili poczucie winy szybuje w górę, a humor upada na
@zielonaProkrastynacja: Poczucie winy to jedna z większych przeszkód właśnie. Moja metoda (jedna z wielu) na prokrastynację jest taka, że jeśli mam czas zniechęcenia, to bez obwiniania się po prostu oddaję się na jakiś czas youtubowi czy innym atrakcjom. Bez poczucia winy, bez dołka, z pełną akceptacją. Szybko przechodzi i szybko wracam do działania.
Komentarz usunięty przez moderatora