Ok, kolega @41B937B wczoraj miał absolutną rację-dlatego dziś od rana, na trzeźwo pociągniemy historyjkę.
Trzeba chyba zacząć od tego, kim ja jestem-a ta charakterystyka, z racji uzasadnionego subiektywizmu, jest najtrudniejsza.
Pochodzę z małego miasta, z rodziny robotniczej. Co to jest rodzina robotnicza w moim ujęciu? Taka, która nie jest biedna, ale w której na koniec miesiąca nie zostają żadne oszczędności. Taka, w której rodzice zrobią wszystko dla swych dzieci, są poczciwi, dziecinnie
Trzeba chyba zacząć od tego, kim ja jestem-a ta charakterystyka, z racji uzasadnionego subiektywizmu, jest najtrudniejsza.
Pochodzę z małego miasta, z rodziny robotniczej. Co to jest rodzina robotnicza w moim ujęciu? Taka, która nie jest biedna, ale w której na koniec miesiąca nie zostają żadne oszczędności. Taka, w której rodzice zrobią wszystko dla swych dzieci, są poczciwi, dziecinnie
Oczywiście w to nie wierzyłem, a kiedy już moja Pierwsza Polka zabrała z mieszkania ostatnie swoje rzeczy, przyszedł szok