piszczy mi w uchu od kwietnia bezustannie i chyba już nigdy nie przestanie :( ogólnie to no da się żyć ale są takie momenty (np teraz) kiedy myślę że zaraz zwariuje
@Mantusabra: coś w tym stylu, byłam już u lekarza, miałam robione różne badania i nie wykazały niby żadnych nieprawidłowości :( a zaczęło się to tak, że miałam infekcje ucha, sama infekcja została wyleczona, ale pisk pozostał
@LetsHailSomeSatan: poinformowana, coś tam gadała o habituacji, ale więcej mi chyba z tym nie pomoże, skoro nawet laryngolog powiedział, że trzeba się przyzwyczaić... chciałabym żeby zniknęło, ale tbh z miesiąca na miesiąc coraz bardziej tracę nadzieję
@LetsHailSomeSatan: lipa lipa :( jest lepiej niż jeszcze z dwa miesiące temu (pod tym względem jak to znoszę), ale no czasem to serio płakać się aż chce z frustracji... chyba zaraz sobie włączę jakiś white noise, bo to na ogół pomaga jak już mnie szlag bierze. też mam nadzieję, że spotkam jakiegoś lekarza który bardziej mi pomoże
mieszkam na 4 piętrze i jak ktoś na dole trzaśnie drzwiami wejściowymi to mi aż łóżko wibruje, czemu tak jest??? jakie jest na to wytłumaczenie takie mądre bo ja w sumie nie wiem??
@lan3: ciężko mi to będzie wytłumaczyć, jakoś ująć w słowa, ale chodzi o to, że czasem mam wrażenie, że ja tu nie pasuje, że nie rozumiem ludzi i społeczeństwa, nie potrafię się wpasowac. wiem, że to brzmi, jakbym się uważała za jakiś płatek śniegu wyjątkowy, ale to tez nie o to chodzi; podejrzewam, że takie odczucia często występują u ludzi i nie jestem z tym sama, ale... no właśnie, ale co?
@Sonia_Zwierzynska: no to w takim razie bzdury mówisz, nie znasz mnie i nie możesz wiedzieć jakbym zareagowała, w ogóle widać, że jedziesz stereotypami, najprawdopodobniej wyczytanymi na tagu przegryw. owszem, wygląd często ma znacznie, ale nie jest wszystkim, a już na pewno nie jest tak, że ładna buzia i wysportowane ciało może w 100 procentach przypadków sprawić, że druga osoba nagle poczuje, że woah, że takiemu czy takiej to hohoho,
@psi-nos: bardzo wartościowy komentarz! rozumienie (lub nie) świata to jedno, ale właśnie zastanawiałam się też nad tym, czy przypadkiem czasem nie jest tak, że niektóre drogi i ścieżki są po prostu lepsze i słuszniejsze? i to nie jest kwestia osobistego rozumienia? i jest to w jakiś sposób niepodważalne? i gdzie ta granica podwazalnosci? bo wiesz, chyba dziwnie byłoby stwierdzić, że w sumie ok, że bycie - dajmy n
@Syn_JankaW: tak, to dobre podejście, ale jednak czasem ciężko o tym nie myśleć, o tym upływie czasu właśnie... a jako że mam z tym problem, to nie mam w domu takiego zegarka tykającego, bo wtedy to o rany, chyba na i choćby sekundę bym nie przestawała myśleć o tym, że czas leci i tak tyka! ale no tak, jak już pisałam, masz rację; ciężko czasem zmienić myślenie, ale no, staraaaam sięęę!
@Syn_JankaW: chyba najbardziej męczy mnie poczucie braku siły i takie wrażenie, że życie mi ucieka, jego najlepsze lata, taka jakaś frustracja, bo niby to wiem, niby to widzę i ciągle wypominam sobie, a mimo to nie jestem często w stanie nic z tym zrobić
@Syn_JankaW: czuję, że ja właśnie robię za mało, za mało z tego życia czerpię, no ale... jeszcze ileś tam lat przede mną, bardziej kilkadziesiąt niż kilkanaście, więc może... może jeszcze będzie przepięknie (albo chociaż ładnie) ...dziękuję za budujące słowa!
@Supprah: @SP8SKZ: chyba jestem nienormalna bo ja śpię bez poduszki, w sensie takiej dużej, mam tylko taką malutką typu jasiek ...może w tym lezy caly problem, kurde