#poradaprawna #reklamacja Czy w przypadku jak mam na karcie gwarancyjnej w pudełku wypisane 36 miesięcy a producent ze swojej strony upiera się na 24 to jest o co walczyć? Na kogo się powoływać, rzecznika praw konsumenta? Jest jakaś podstawa na to czy raczej odpuścić?
@Dreamsarenotfun: Na razie po prostu odbijam się od pomocy technicznej, która po prostu powtarza mantrę. Nic do tych ludzi nie mam bo to zwykli ludzie na etacie ale nie mam jak się do nich przebić z tym faktem albo nic sobie z tego nie robią.
Ktoś może coś powiedzieć o serwisie #samsung do monitorów?
Mam model, który trochę mnie kosztował i po trochę ponad 24 miesiącach zaczął się sypać (w sumie podziwiam inżynierię typu działaj do gwarancji i ani dnia dłużej).
Według karty gwarancyjnej w pudełku gwarancja na monitory LCD wynosi 36 miesięcy ale na stronie jest "nowa" klauzula, że dotyczy to tylko monitorów sprzedanych przed 2016, więc nie wiem czy jest sens iść z tym do
@Rafau187: Chyba tak będe musiał zrobić bo w obsłudze klienta już mi powiedzieli że są 24 miesiące i basta. Tylko na kogo się powoływać, rzecznika praw konsumenta?
Cena monitora nie była (jak dla mnie) mała i prawdę mówiąc kpina, żeby był obliczony na działanie do gwarancji i ani dnia dłużej.
@totalski: Nawet jeśli to rozumiem, że uprawnienia w żaden sposób sie nie przedawniają o ile nie zostały odebrane prawnie? Bo ktoś mi próbował nagadać, że jak się długo nie odnawia to mogą być cyrki.
Nie śledziłem zmian prawnych, słyszałem też, że podniesiono cenę za te durnowate "badanie wzroku"?
@slums: kiedyś dawno temu podobno było coś takiego, że jak mieli (urzędnik? policja?) dowód że długo nie jeździłeś, to mogli wysłać na powtórny egzamin. Ale ile w tym prawdy i czy to aktualne - nie wiem i chce mi się po góglach/ustawach sprawdzać. Są na wypoku ludzie który te akty prawne mają w przysłowiowym małym palcu, może jak nawypisuję tu jakiś bzdur to któregoś zmotywuję do napisania sprostowania :)
Ej, to jest jakiś Warszawsko-korporacyjny system antysłoikowy jak korpo z wawy urywa z tobą kontakt po zapytaniu czy mieszkasz w Warszawie i powiesz, że nie ale nie ma problemu z przeprowadzką?
@slums: nikt normalny tak nie robi. Każdą osobę, również taką spoza miasta, trzeba ściągnąć na rozmowy, testy, itd. A jak czujesz jako rekruter, że np. umiejętności się trochę mijają z ogłoszeniem, to zapał na organizację w/w jest trochę mniejszy, bo logistyka jest trudniejsza.
Takie wyjaśnienie np. przychodzi mi do głowy.
BTW: w korporacjach większość osób będzie spoza Warszawy. W zwykłych firmach zresztą też. Czasem możesz mieć problem, żeby spotkać jakiegoś "native'a".
Nic do tych ludzi nie mam bo to zwykli ludzie na etacie ale nie mam jak się do nich przebić z tym faktem albo nic sobie z tego nie robią.