Przekonałem się o tym na własnym przykładzie. Nie oszukujmy się - nie jestem gwiazdą filmu, mam tę samą żonę, której nie zdradzam i nie potrącam kogokolwiek będąc pijanym. Dla przeciętnego wydawcy jestem więc nudnym panem od popularyzacji nauki. Co więc robią media, aby "uatrakcyjnić" wywiady ze mną o premierze książki czy "Podróżach z historią"?
Zobaczcie dwa przykłady.
Zaczynamy od Faktu. Wywiad bardzo przyjemny i rzeczowy, przesympatyczna
Taak Radku. Wejdź do szamba i narzekaj że śmierdzi. Aż takie masz parcie na popularność, że dasz wywiad każdemu szmatławcowi, który o to się zwróci? Nawet komuś, kto nie miał nigdy w życiu styczności z Faktem wystarczy przejrzeć jedno wydanie by uświadomić sobie "poziom" pisma. Sam jesteś sobie winien. W każdym razie - szacun za popularyzację historii.
Pamiętacie scenę z "Interstellar" z wielowymiarowymi pokojami? Pewnie myślicie że wszystko to CGI... Zobaczcie jak ta scena powstała naprawdę. #ciekawostki #film #interstellar
#muzyka