Cześć wam! ( ͡°͜ʖ͡° )つ──☆*:・゚ Powracam do was i w dzień 31/100 miłych postów!
Miałam dzisiaj pierwszy raz rozmowę o pracę w kierunku, w którym bym chciała robić karierę, w dodatku przez Skype. Strasznie zjadły mnie nerwy, przez co dużo się zacinalam i myślę, że zrobiłam średnie wrażenie :( ale na pocieszenie dodam, że mam już to za sobą i był to mój pierwszy raz, następnym razem będzie lepiej i będę się mniej bała!
@spookyscaryskeleton: Jak to jest mieć wargę habsburską? Dobrze? -Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, czym gardzę w życiu najbardziej, powiedziałbym, że pokoleniami moich przodków. Ekhm... Przodków, którzy krzyżowali się między sobą w obrębie rodu. I co ciekawe, to właśnie takie przypadki kazirodztwa wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy przez wieki krzyżujesz się w obrębie rodu to psujesz geny,
Tldr: Opis wczorajszej akcji ratowniczo-gaśniczej na Manhattanie w Łodzi, z perspektywy osoby, która mieszka piętro wyżej od mieszkania objętego pożarem. (Zdjęcia z dzisiaj w komentarzach)
Wczoraj około 22 siedziałem sobie elegancko w mieszkaniu, leciał stream, grała muzyczka, chilloucik. I w pewnym momencie czuję swąd spalenizny, jako że jestem dosyć wyczulony na takie sytuacje to od razu wypad na balkon i rzut okiem czy coś się dzieje, no i faktycznie, piętro niżej, kilka okien na prawo widzę kłęby dymu. Od razu chwyciłem polar, kurtkę, telefon, ubrałem wysokie buty, złapałem latarkę na głowę z kamizelki ratowniczej (ratownik medyczny here) i wypad na klatkę. Na klatce dym, od razu do sąsiadów z mojego piętra do drzwi i każe im się jak najszybciej ewakuować schodami na dół. Schodząc piętro niżej miałem już wybrany numer 998 ale usłyszałem sygnały, więc skupiłem się na ewakuacji mieszkańców. Duża część korytarza na 10 piętrze była już pełna czarnego, gryzącego dymu, od razu zacząłem walić do dwóch mieszkań gdzie dymu jeszcze dużo nie było, w ciągu chwili ludzie uciekli klatką schodową w dół. (Pamiętajcie, że w dymie porusza się jak najbliżej podłogi!) Zacząłem krzyczeć czy jeszcze ktoś jest na klatce, odezwał się głos, wpadłem w dym i wyciągnąłem młoda kobietę (okazało się, że była mieszkanką tego płonącego mieszkania). Próbowałem się dowiedzieć od niej czy jest ktoś w mieszkaniu ale była w takim szoku, że nie dało się z nią rozmawiać. Sprawdziłem szybko czy nie jest jakoś poparzona i kazałem ludziom, którzy się ewakuowali zabrać ją na zewnątrz. Chwilę później zawołałem ponownie i znów usłyszałem głos, tym razem była to kobieta z mieszkania obok, tu już nie musiałem wchodzić głęboko w dym, ale kobieta była zagubiona i nie wiedziała gdzie iść więc chwyciłem za ramię i kazałem jej uciekać. Byla w dużo lepszym stanie i powiedziała mi, że w jej mieszkaniu są jeszcze 2 osoby, chciałem wrócić po nie, jednak dym na klatce był już tak gesty, że nie dałem rady. W tym momencie spotkałem strażaka, któremu przekazałem informacje o przebiegu akcji i możliwych uwięzionych osobach. Następnie sprawdziłem jeszcze czy na 12, 11 i 9 piętrze (gdzie było duże zadymienie) nikogo nie ma i informując strażaków opuscilem budynek.
Później faktycznie okazało się, że 2 osoby były w tym mieszkaniu ale nic im się nie stało. Z relacji tego pana wynika, że żona zdążyła wyjść na korytarz (druga pani, którą wyprowadziłem) ale jej mąż i córka już nie bo dym był zbyt duży. Ogólnie akcja przebiegła bardzo sprawnie, największy problem był z zaopatrzeniem wodnym. Niedziałające suche piony (hydranty na klatkach schodowych), problem z dojazdem wozów ratowniczo-gaśniczych, duży chaos na miejscu zdarzenia, późna pora i wiele osób już było w piżamach zupełnie zaskoczonych sytuacją, ludzie wchodzili i wychodzili z budynku, dopiero później udało się policji ogarnąć sytuację.
@Agemaker tutaj fajna perspektywa na zdjęciu z portalu lodz.eska.pl ta "dobudówka" na dachu to moje 11 i 12 piętro, dlatego to wyglądało wczoraj na zdjęciach jakby 10 piętro było ostatnim. Wtedy nie miałem pojęcia, że sytuacja jest tak powazna, robiłem swoje, adrenalina, chęć pomocy, sukces, mimo że sytuacja mega poważna i mogło być różnie.
Pamiętacie jak tydzień temu pisałem o koleżankach z klasy które są w ciąży, i chciały aby cała klasa złożyła się na rzeczy dla gowniaków? To tak w skrócie.
Dzisiaj się dowiaduje że zbiórkę robi ktoś inny, ale najzabawniejsze jest to że tym którym ta składka nie odpowiada, zaczyna się grozić wychowawczynią xDD
Czekam na ten ból d--y i niewygodne pytania na GW, ”dla czego nie chcesz się złożyć na dziecko, to jest twoja klasa”
Już nie chodzi o to, że smierdzą i rzucają niedopałki gdzie popadnie, to już kwestia upodobań i braku wychowania, ale chodzi mi o uprzywilejowaną pozycję w pracy.
Każda firma w której do tej pory pracowałem, uczelnia na którą chodziłem, miała pomieszczenie wydzielone dla palaczy, czyli krótko mówiąc palarnię. Osobne pomieszczenie dla osób uzależnionych po to, żeby mogli się oddać nałogowi.
@HonyszkeKojok: tak porównywanie narkusów do palaczy jest debilne, a argument że oba to uzależnienia jest jeszcze bardziej kretyński niż samo porównanie, jak sam nie palę, nie lubię fajek to porównywanie ćpuna który nie wie co się w około niego dzieje czy alkusa który przegrywa życie aby się tylko napić jest no po prostu kretyńskie.
@denis-szwarc: poprosze ładnie o kluczyk żeby móc latać w kosmos jak mój ulubiony bohater kosmonauta, który nie jest mile widziany w tym serwisie ( ͡°͜ʖ͡°)
@dystopijny_brokul @ryba_w_sprayu A byliście kiedyś w Czechach / rozmawialiście z czechem? Ja się nie spotkałem z tym, żeby byli w-------i przez polaków. Mówisz do niego po polsku on do ciebie po czesku i gitara siema.
To jest kolejny potężny burger obfitości za 20zł. Zaplusuj go w ciągu 10 sekund, a do końca życia będziesz pyszne jedzonko, którym się najesz za mniej niż 20zł. Jeśli tego nie zrobisz to do końca życia będziesz wydawać 80zł w macu, żeby się najeść i dostaniesz rozwolnienia od maca (・へ・)