Od jakiegoś już czasu jeżdżę z rejestratorem jazdy Xiaomi 70Mai
Nagrałem i wrzuciłem kompilacje nagrań w dzień i w nocy link do youtube
Warto wziąć pod uwagę, że obraz jest skompresowany na youtube, więc w rzeczywistości jakość jest trochę lepsza. Ogólnie nie ma problemu z odczytywaniem tablic rejestracyjnych, po to głównie jest to urządzenie. Łączność z telefonem po WiFi, w aplikacji mamy możliwość ustawień kamerki, podglądu obrazu, zapisywanie nagrań, kasowanie. Matryca od
Nagrałem i wrzuciłem kompilacje nagrań w dzień i w nocy link do youtube
Warto wziąć pod uwagę, że obraz jest skompresowany na youtube, więc w rzeczywistości jakość jest trochę lepsza. Ogólnie nie ma problemu z odczytywaniem tablic rejestracyjnych, po to głównie jest to urządzenie. Łączność z telefonem po WiFi, w aplikacji mamy możliwość ustawień kamerki, podglądu obrazu, zapisywanie nagrań, kasowanie. Matryca od
![oazaSpokoju - Od jakiegoś już czasu jeżdżę z rejestratorem jazdy Xiaomi 70Mai
Nagrał...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_fAhmzlVuOt5xa53LC2Q7FVAYkWXh5Dtq,w400.jpg)
źródło: comment_fAhmzlVuOt5xa53LC2Q7FVAYkWXh5Dtq.jpg
Pobierz
Mam starszego o 5 lat, 28-letniego brata. Dwa lata temu jego dziewczyna postanowiła, że będą mieć dziecko, mimo tego, że mój brat twierdził, że nie jest jeszcze na to gotowy i nie chce teraz być ojcem. Bez jego wiedzy i zgody przestała brać pigułki i zaszła w ciążę. Już wtedy wiedziałam, że jest poryta i delikatnie sugerowałam bratu, żeby podziękował jej za współpracę, bo dla mnie to było chore, żeby kogoś tak wrabiać w dziecko.
Po porodzie zapał na bycie "madką" jej chyba trochę ostygł. Bo dzieciaka podrzucała wszystkim. Jej matce, mojej mamie i babci, kuzynkom, ciotkom, a nawet czasami mi. Zaznaczę, że od początku ciąży nie pracowała. Powtarzałam bratu, że mam studia, pracę i obowiązki i nie jestem niańką ich dziecka. On przepraszał, wykłócał się z tą tępą dzidą, zajmował się dzieckiem jak tylko mógł, no ale też pracował, no i się kuźwa nie rozdwoi.
Mój brat musiał wyjechać z powodu pracy do innego miasta na parę dni. Jego kochana dziewczyna zadzwoniła do mnie z tekstem, że ma spotkanie z jej równie inteligentnymi psiapsi i że zajmę się małym. Wyśmiałam ją i definitywnie odmówiłam. Jakiś czas później znowu zadzwoniła mówiąc, że mam NATYCHMIAST wrócić do mieszkania, bo ona nie ma czasu na mnie czekać. Zirytowana kazałam jej spadać, bo mnie nie ma, nie moje dziecko, nie moja sprawa.