@yhytak: znajduję tu wiele ciekawostek. Podchodzę raczej do tego na zasadzie popołudniowej rozrywki:) ps. przez te 6 minut skanowałam dokumenty dla zweryfikowania prawdziwości mojego AMA:)
@lennyface: 1. co masz dokładnie na myśli? Czy szkoła współpracuje z jakimiś fundacjami? 2. Psychicznie - po wyjściu z pracy staram się wyłączyć i myśleć o moim życiu, ale to ciężkie i niejednokrotnie przynoszę pracę do domu (nie chodzi mi o papierkową robotę itp ale o myślenie o pracy, dyskusje na temat moich dzieciaków z chłopakiem, rodzicami itp).
@yhytak: nie jestem zwolenniczką edukacji integracyjnej, jeśli o to pytasz. Moim zdaniem ma to sens, powiedzmy do 3 klasy szkoły podstawowej. Za dużo widzę dzieciaków, które wracają do szkoły specjalnej po 3, 6 klasie, żebym mogła pochwalać taki model szkoły
@AyowHead: 1. Moi uczniowie mają tak przeróżne charaktery jak każde inne dzieciaki. Np. mam w klasie dziewczynę z zespołem Downa - upartą, złośliwą, w ogóle się mnie nie słucha, a druga, również z ZD - pomocna, grzeczna, cały czas chce się przytulać i generalnie do rany przyłóż. 2. Zdarza się, często, np. ktoś komuś zakłada buty, bo ten nie umie sznurować. Albo jeden uczeń nalewa zupę mojej uczennicy, bo jest niewidoma
@asan: czy z sawantem - tego na 100% nie wiem, miałam natomiast terapię przez rok z chłopakiem - 10-letnim autystykiem, który bardzo realistycznie odwzorowywał na kartce postaci/sceny z oglądanych wcześniej bajek (bez ponownego patrzenia na telewizor). Tu masz jeden z jego rysunków.
@asan: zawsze rysował tylko wybrane sceny, nie sprawdzałam tego w żaden sposób, bo to była jedna z form jego tzw. stymulacji. Moja terapia z nim ograniczała się niestety do nadganiania materiału ze szkoły, bo chodził do szkoły integracyjnej
@nexiplexi: 1. na 71 nauczycieli mamy 3 facetów - od WF-u, techniki i księdza. Z charakteru są bardzo różni, nie ma reguły. 2. Rodzice również są różni. Bywają tacy świadomi niepełnosprawności swoich dzieci i bardzo pomocni, bywają również tacy wymagający od szkoły cudów.
Rodzice również są różni. Bywają tacy świadomi niepełnosprawności swoich dzieci i bardzo pomocni, bywają również tacy wymagający od szkoły cudów.
@bandzirono: Rodzice są różni. Bywają tacy świadomi niepełnosprawności swoich dzieci i bardzo pomocni, bywają również tacy wymagający od szkoły cudów, chcą żebyśmy z ich dzieci wykrzesali jakieś ukryte talenty. Bywają tacy, którzy robią wojny o zgubioną w szatni czapkę, bywają tacy, którzy zostawiają dziecko w świetlicy o 6:30 i zabierają je
@Radeg90: 1.Najbardziej utkwiła mi w pamięci rozmowa z moją niewidomą i niepełnosprawną intelektualnie uczennicą: -Karolina, co dostałaś pod choinkę? -Dostałam puzzle, spodnie, pluszową gadającą papugę i słodycze - To świetnie, a z czego najbardziej się cieszysz? - Z życia. 2. Mam ucznia na nauczaniu indywidualnym - jest ode mnie o głowę wyższy i macha rękami na prawo i lewo mimowolnie. Parę razy już od niego dostałam w twarz i mam podrapane
@Algorytmistrz: 1980 zł netto już z dodatkiem. W domu oczywiście przygotowuję materiały na lekcje, drukuję na własnych kartkach własnym tuszem, jak chcę coś z uczniami uszyć, upiec, ulepić to muszę kupić składniki z własnych pieniędzy :)
@Algorytmistrz: aha, i oczywiście jest to pensja po awansie na nauczyciela kontraktowego. Wcześniej byłam stażystą z licencjatem i zarabiałam 1993 + 400 brutto, czyli 300 zł mniej na rękę.
Psychicznie - po wyjściu z pracy staram się wyłączyć i myśleć o moim życiu, ale to ciężkie i niejednokrotnie przynoszę pracę do domu (nie chodzi mi o papierkową robotę itp ale o myślenie o pracy, dyskusje na temat moich dzieciaków z chłopakiem, rodzicami itp).
Czasem czuję się wykończona, to zależy od dnia i tego jaki humorek akurat mają moi uczniowie:) Ale zazwyczaj każdy, chociaż malutki sukces danego dnia daje mi powera:)
@Radeg90: > Biedny z niego człowiek. Czy biedny - możliwe, że tak. Jest za to bardzo komunikatywny (nie mówi, ale niewerbalnie da się z nim świetnie porozumieć) i bardzo mądry, jeden z najlepszych moich uczniów z którym faktycznie da się przeprowadzić lekcję z treścią a nie typową terapię.
@andrej77: Możesz zrobić zajęcia, które za każdym razem będą wyglądały tak samo i staną się monotonne, np. zajęcia ruchowe/na dywanie z wykorzystaniem muzyki np. z youtuba. Możesz też napiać uczniom w dzienniczku że potrzebujesz na za tydzień kartki, owoce, warzywa, flamastry czy cokolwiek. Prawda jest jednak taka, że rodzice często mają takie prośby w tyłu i aby przygotować sensowne zajęcia trzeba inwestować z własnych funduszy. W szkole mamy tylko ksero, ale
ps. przez te 6 minut skanowałam dokumenty dla zweryfikowania prawdziwości mojego AMA:)
2. Psychicznie - po wyjściu z pracy staram się wyłączyć i myśleć o moim życiu, ale to ciężkie i niejednokrotnie przynoszę pracę do domu (nie chodzi mi o papierkową robotę itp ale o myślenie o pracy, dyskusje na temat moich dzieciaków z chłopakiem, rodzicami itp).
2. Zdarza się, często, np. ktoś komuś zakłada buty, bo ten nie umie sznurować. Albo jeden uczeń nalewa zupę mojej uczennicy, bo jest niewidoma
źródło: comment_zlHJbKT7BFIUngfZwjbwRCsAfPPvGmgo.jpg
Pobierz2. Rodzice również są różni. Bywają tacy świadomi niepełnosprawności swoich dzieci i bardzo pomocni, bywają również tacy wymagający od szkoły cudów.
@bandzirono: Rodzice są różni. Bywają tacy świadomi niepełnosprawności swoich dzieci i bardzo pomocni, bywają również tacy wymagający od szkoły cudów, chcą żebyśmy z ich dzieci wykrzesali jakieś ukryte talenty. Bywają tacy, którzy robią wojny o zgubioną w szatni czapkę, bywają tacy, którzy zostawiają dziecko w świetlicy o 6:30 i zabierają je
-Karolina, co dostałaś pod choinkę?
-Dostałam puzzle, spodnie, pluszową gadającą papugę i słodycze
- To świetnie, a z czego najbardziej się cieszysz?
- Z życia.
2. Mam ucznia na nauczaniu indywidualnym - jest ode mnie o głowę wyższy i macha rękami na prawo i lewo mimowolnie. Parę razy już od niego dostałam w twarz i mam podrapane
@
Czy biedny - możliwe, że tak. Jest za to bardzo komunikatywny (nie mówi, ale niewerbalnie da się z nim świetnie porozumieć) i bardzo mądry, jeden z najlepszych moich uczniów z którym faktycznie da się przeprowadzić lekcję z treścią a nie typową terapię.