- Czy już ci mówiłem, że świetnie myjesz naczynia? Niewiele osób zmywa tak dobrze, jak ty! Niedawno pojechałam do Niemiec i tam dostałam taki oto komplement. Ostatni raz byłam z siebie tak bardzo dumna piętnaście lat temu - gdy rzuciłam w niebo czapką, a w czapkę wpadł nietoperz. Nietoperz należał do rzadkiego w Polsce gatunku mopków i wyglądał jak włochaty kleszcz, do którego jakiś szaleniec doszył strzępy sfatygowanej parasolki. Mopki polują na drobne motyle nocne - a przynajmniej tak mówi specjalistyczna literatura. Mogę wam jednak zdradzić, że równie chętnie polują na zrzucane z balkonu pety. Dlatego pamiętajcie, żeby zawsze dogaszać papierosy. Nie chcemy mieć poparzonych mopków na sumieniu. W każdym razie, moja duma nie trwała zbyt długo.
@zygmunt_III_waszka @WutkaBXL Coś z księżmi, Ruskimi i wódka w roli głównej. Ale to jest temat na zupełnie inna opowieść i cos, czego się jednak wstydzę ( ͡°ʖ̯͡°)
@angelo_sodano Dzięcioł dziuba z dluzszymi przerwami. Najpierw zdziera trochę kory i robi mały otwor, żeby drzewo zaatakowały grzyby i bakterie. One zmiękczają twarde tkanki, dzięki czemu dzięcioł może kontynuować. To tak, gdyby ktoś był zainteresowany ( ͡°͜ʖ͡°)
- Słuchaj, chodźmy na obiad, na Woli jest ponoć świetna knajpa. - Jaka? - Dżinsowa. - Dżinsowa? - No tak się nazywa. Poszliśmy. Wnętrze "Dżinsowej" wyglądało mało zachęcająco: obłe, stalowe krzesła o siedziskach obitych czerwoną niby-skórą i niby-prykających przy każdym drgnięciu tyłka; symfoniczny zgrzyt metalowych nóżek na płytkach, i - rzecz jasna - stoliki obowiązkowo nakryte kraciastą ceratą.
Kiedyś pracowałam w księgarni z literaturą dziecięcą. Zarabiałam przyzwoicie i miałam wolne weekendy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że nie za bardzo lubię dzieci. Czasami jednak księgarnię odwiedzali naprawdę ciekawi klienci. - Syn musi kupić jakiś prezent koledze z klasy. I wie pani... – klientka wycedziła, wstydliwie podrapawszy się po szyi – mój syn nienawidzi tego chłopaka całym sercem. Może pani coś poleci? - Coś taniego? - Nie, nie. To musi być naprawdę okropna książka. Taka, żeby mu się zrobiło bardzo smutno. Żeby się strasznie bał.
@Magnolia-Fan: Ja czytam wszystkie ksiażki dla dzieci, ale potem zapominam, o czym dokładnie były. To jest naprawdę świat niesamowitych historii, i nie wszystkie są o fekaliach. I też pięknych picture-booków, np. to:
@The_DiceMan: Chyba wszystkie dzieciaki przechodzą przez etap dzikiej fascynacji fizjologią, no a autorzy wiedzą, że cokolwiek by na ten temat nie napisali, to się sprzeda ;) Aczkolwiek książka "Kupa - przyrodnicza wycieczka na stronę" jest akurat spoko, bo ma walor edukacyjny: uczy dzieci rozpoznawać zwierzęta na podstawie odchodów. Jak to mówią przyrodnicy: "pokażcie mi kupę, a powiem wam, jak żyje to, co ją zrobiło"
@PanBulka: "Opowieści grozy wuja Mortimera" (do tej pory boję się opowiadania "Niedrzwi") i "Cmentarzyk" Edwarda Goreya (wydany w zbiorku "Osobliwy gość i inne utwory") - nie wiem, kto wrzucił Goreya do dziecięcych, ale zapewne ktoś się pośpieszył, i stwierdził, że skoro są obrazki, a na nich dzieci, to książka jest dla młodszych odbiorców. Pani wzięła obie.
Niedawno pojechałam do Niemiec i tam dostałam taki oto komplement.
Ostatni raz byłam z siebie tak bardzo dumna piętnaście lat temu - gdy rzuciłam w niebo czapką, a w czapkę wpadł nietoperz. Nietoperz należał do rzadkiego w Polsce gatunku mopków i wyglądał jak włochaty kleszcz, do którego jakiś szaleniec doszył strzępy sfatygowanej parasolki.
Mopki polują na drobne motyle nocne - a przynajmniej tak mówi specjalistyczna literatura. Mogę wam jednak zdradzić, że równie chętnie polują na zrzucane z balkonu pety.
Dlatego pamiętajcie, żeby zawsze dogaszać papierosy. Nie chcemy mieć poparzonych mopków na sumieniu.
W każdym razie, moja duma nie trwała zbyt długo.
@WutkaBXL Coś z księżmi, Ruskimi i wódka w roli głównej. Ale to jest temat na zupełnie inna opowieść i cos, czego się jednak wstydzę ( ͡° ʖ̯ ͡°)