Nawet nie wiem jak zacząć. Próbuję wyjść z przegrywu i nawet robię postępy, ale to i tak jest powolna podróż, bo problemy psychiczne zawsze spowalniają mój marsz. Szczególnie nerwica natręctw. Nerwica jest najgorsza. Zawsze gdy myślę, że mam przed sobą lepszy czas, naprawdę przyjemny dzień, dzieje się coś, jakiś detal, który wyłapuję i który zmusza mnie do porzucenia planów robienia tego co kocham. ZAWSZE. Czeka tylko aż moja czujność zaśnie i uderza,

mrocznyprecel













