Jako, że już mija mi niemal 5 lat odkąd zacząłem mieszkać w Tokio, myślę, że czas na małe podsumowanie. Przez ten czas (od stycznia 2017): - pracowałem w 3 firmach (IT) - mieszkałem w 4 mieszkaniach (na początku share-house, potem normalnie wynajem) - zagrałem jakieś łącznie 30 koncertów z 3 zespołami (głównie Tokio, ale też Osaka i Nagoya)
@interpenetrate: Co to jdm ? :P Mam żonę w tej chwili. Ogólnie chodziłem też regularnie na popijawy, ostatnio może zdecydowanie mniej przez koronę, ale bary w Tokio bardzo lubię (szczególnie te z karaoke)
Z samochodami to jest ciekawa sprawa. W Roppongi gdzie mieszkam zaraz obok mojego mieszkania jest salon Ferrari i faktycznie pełno osób tu jeździ Lambo, Ferrari i innymi supersamochodami. Ale poza samym centrum sytuacja wygląda inaczej - dominują
@kiedys_bylem_zielonka: 1. Zależy od kobiety, ale moje spostrzeżenie jest takie, że generalnie lite-chadów i chadów w Tokio jest dużo wśród obcokrajowców (zwłaszcza z USA i EU). Trudno mi powiedzieć z czego to wynika, ale może z faktu, że żeby przyjechać do Japonii do pracy należy wykonać trochę wysiłku wyjść spoza strefy komfortu i z reguły bardziej atrakcyjnym ludziom jest o to łatwiej w życiu ? Nie wiem, serio. Ogólnie tak,
@interpenetrate: Ja, haha dzięki! Ostatnio dostałem jakiejś fazy na ciuchy i kupuję tego pełno. Ale już mi się kasa kończy ( ͡°ʖ̯͡°) Włosy to też był eksperyment - przez dłuższy czas miałem najpierw niebieskie a potem coś blisko srebrnego.
@milionerro: Tak faks jest wciąż w użyciu (!) Po prostu Japończyk jak się do czegoś przyzwyczai to w to brnie i tego nie zmienia o ile nie musi (przynajmniej w niektórych aspektach). Szczerze sam się dziwię - ale nie zdziwi mnie jeśli za ten rozwój w dużej mierze nie odpowiadają obcokrajowcy.
@interpenetrate: W pewnym sensie bardzo mi przypomina Cyberpunk. Mnóstwo neonów i fakt, że jest to miasto mocno wertykalne temu sprzyja. Serio, uwielbiam po prostu spacerować tutaj w nocy. Nie ma opcji, żeby się nudzić, oglądanie tego wszystkiego już mi sprawia przyjemność. Ogólnie jeszcze taka ciekawostka - w centrum możesz mieć mnóstwo budynków, które maja po kilkanaście restauracji czy barów. Większość z nich nawet nie ma w google maps! Więc serio
@K-S-: Zależy od firmy. Część wymaga japońskiego (jak to firma typowo japońska z małą ilością obcokrajowców), a część będzie mieć rekrutacje po angielsku i sam angielski jest OK. Jeśli chodzi o wykształcenie, to warto mieć ale jak masz projekty jakieś porobione i wypadniesz dobrze na rozmowie, to myślę, że jest szansa. Taka ciekawostka - wiele firm japońskich nie ma nawet testów typowo programistycznych (!) Ale te które zatrudniają wielu obcokrajowców
@Gigamesh: Jest ich mnóstwo!!! ale już mnie kojarzą, więc nie są aż tak natarczywi. Poza tym polecam słuchawki :P No i też zostałem wielokrotnie przeszukany przez policje. W Roppongi policja jest bardzo natarczywa ciągle przeszukuje obcokrajowców czy nie mają dragów. Więc od razu ostrzegam jak chcecie ćpać to nie w Roppongi :P
@Gigamesh: Najgorzej, że jest też ambasada rosyjska. Przez to są tzw. gaisensha, które non-stop wykrzykują tu hasła patriotyczne (oddawać wyspy kurylskie kmioty!!!) i inne takie i uwielbiają mnie tym budzić w niedziele rano XD
@Gigamesh taka ciekawostka też, te pseudo-patriotyczne wozy to głównie jest hobby yakuzy. Zainteresowałem się raz, czemu nie są nigdy zatrzymywane przez policję. Więc poszukałem w internecie co to za organizacja i się okazało, że jest podnóżkiem yakuzy właśnie :D
@interpenetrate: Myślę, że w Polsce 12k to jednak nieco więcej. Ale mimo wszystko poza cenami mieszkań to myślę, że ceny jedzenia i innych rachunków nie odbiegają od polskich. Jedyne co to jeśli chcesz samemu gotować, to owoce i warzywa są dużo droższe.
@TenTypZez: To prawda, ale w Tokio raczej starają się być gaijin-friendly i z najczęściej nawet dostaniesz menu po angielsku. Gorzej jak pójdziesz do jakiejś izakayi prowadzonej przez japońską rodzinę, to dostajesz odręcznie napisane menu po japońsku i staraj się to odszyfrować :P
@MTGrubas: Jest ich pełno. Służba zdrowia jest dość nietypowa w Japonii - generalnie czy są to prywatne czy publiczne kliniki (tudzież szpitale) zasada jest taka sama - płacisz 30%. Oczywiście to też może zależeć od tego jaką usługę medyczną otrzymujesz. Jeśli jest to jakaś poważna operacja to może nie być refundowana. Na szczęście nie miałem nigdy okazji być tutaj poważnie chory, więc nie mam zbyt dobrego rozeznania. Acha, jeszcze jedno
Przez ten czas (od stycznia 2017):
- pracowałem w 3 firmach (IT)
- mieszkałem w 4 mieszkaniach (na początku share-house, potem normalnie wynajem)
- zagrałem jakieś łącznie 30 koncertów z 3 zespołami (głównie Tokio, ale też Osaka i Nagoya)
Plusy:
Mam żonę w tej chwili. Ogólnie chodziłem też regularnie na popijawy, ostatnio może zdecydowanie mniej przez koronę, ale bary w Tokio bardzo lubię (szczególnie te z karaoke)
Z samochodami to jest ciekawa sprawa. W Roppongi gdzie mieszkam zaraz obok mojego mieszkania jest salon Ferrari i faktycznie pełno osób tu jeździ Lambo, Ferrari i innymi supersamochodami. Ale poza samym centrum sytuacja wygląda inaczej - dominują
1. Zależy od kobiety, ale moje spostrzeżenie jest takie, że generalnie lite-chadów i chadów w Tokio jest dużo wśród obcokrajowców (zwłaszcza z USA i EU). Trudno mi powiedzieć z czego to wynika, ale może z faktu, że żeby przyjechać do Japonii do pracy należy wykonać trochę wysiłku wyjść spoza strefy komfortu i z reguły bardziej atrakcyjnym ludziom jest o to łatwiej w życiu ? Nie wiem, serio.
Ogólnie tak,
Szczerze sam się dziwię - ale nie zdziwi mnie jeśli za ten rozwój w dużej mierze nie odpowiadają obcokrajowcy.
Taka ciekawostka - wiele firm japońskich nie ma nawet testów typowo programistycznych (!)
Ale te które zatrudniają wielu obcokrajowców
No i też zostałem wielokrotnie przeszukany przez policje. W Roppongi policja jest bardzo natarczywa ciągle przeszukuje obcokrajowców czy nie mają dragów. Więc od razu ostrzegam jak chcecie ćpać to nie w Roppongi :P
Acha, jeszcze jedno