Stało sie... popieprzyło mnie na stare lata doszczetnie. level 30 + i w środe po raz pierwszy w swoim zyciu przekroczylem prog miejsca które zawsze uważałem za śmieszne. Nie dość że banda bezmózgich dresów dżwiga jakieś żelastwo to jeszcze za to płacą. Masakra jakaś. Nie to co ja - elokwentny intelektualista. Meczyć sie z własnej nieprzymuszonej woli. Dzwigać to ścierwo z podłogi w imie chust wie czego?? A jednak. Jest motywacja. Duża. Bez tego bym sie nie ruszył z kanapy. No i pomoc kumpla. Od pokazania jak kupić karnet i gdzie jest szatnia do sposobu podnoszenia tego szajstwa. To że wyglądam jak kupa gówna nigdy mi jakoś nie przeszkadzało. Ostatnio zapuściłem sie jeszcze bardziej. Urus śmietnik i c---i. Ale wystarczy. Teraz czas odpracować wszystkie wychlane browary. A jest co odpracowywać. Co z resztą widać.
#roknasilowni
Za poniedziałek i czwartek