Kiedyś oglądałem program gdzie przedstawiano badania co ma większy wpływ na przyszłość człowieka: geny, rodzice, czy środowisko (grupa społeczna) w którym żyje. Wg nich jednoznacznie największy wpływ na przyszłość dziecka, ma otoczenie (głównie grupa rówieśników), potem geny, a dopiero na końcu jest wpływ rodziców.
Jeśli to prawda, to dla polskiego dziecka Londyn jest jednym z najgorszych miejsc do wychowywania
W środku tygodnia grały najlepsze europejskie ligi, w Anglii był puchar to i nasi kadrowicze się pojawili. Czas więc na kolejne podsumowanie ich gry z ocenami wg serwisu whoscored.
Bramkarze: - Wojciech Szczęsny - 8.6 (druga najwyższa nota w meczu) - obronił rzut karny (AS Roma 4:0 Crotone) - Łukasz Fabiański - poza kadrą meczową (nie gra w meczach pucharowych)
Moj ziomek, który mieszka i studiuje w Niemczech, miał napisany profil po niemiecku i oczywiście jak odwiedzał rodzine i użył tindera to wyskoczyło mu multum wiadomości od polek z ofertami na spotkanie, bo obcokrajowiec i egzotyka :P
Z paroma pociągnął ciekawe rozmowy pokazujące jak Polki postrzegają Polaków, wtrącił tez pare tekstów z testovirona dla beki, podjudzając tym przytakujące mu skrzętnie i niczego sobie nie zdające Polki
@pozzytywka: jaka manipulacja skoro zdanie tej dziewczyny jest jasne: po styczności z obcokrajowcem żadna Polka nie wróci do "polskich chłopców". Napisała to dość klarownie
A screeny miałem na bieżąco od tegoż ziomeczka i te zdanie o drugim typie to jest ostatnia wiadomość, możesz to zobaczyć tu:
@tomeczeg @M4ks: @woodywoodpecker: @Naxster: No k---a, ale wyobraźcie sobie ze taka Polka spotyka sie z jakimś Niemcem albo Anglikiem i pierwsze ci ten słyszy jest "o k------a dobrze ze jesteś, bo Polacy nie myją sie i sa z-----i, jak posmakujesz zagranicznego kutacha to nigdy nie wrócisz do Polaka". I to nie jest luźna opinia w rozmowie ze swoim zaufanym ziomkiem tylko zależnie sie obcemu typowi
Mireczki z #emigracja i #londyn #uk Ile kosztuje średnio koszt przezycia miesiaca w Londynie dla studenta? (Nie liczac mieszkania i rachunkow) #pytanie #kichiochpyta
No i co, moze dla nich kształcenie i spełnianie sie prywatnie jest wyższym celem niz klasyczne studia->praca->rodzina->wychowywanie dzieci W życiu można robić co sie chce, po co patrzeć co sadza inni/społeczeństwo. Sam teraz zaczynam kolejne podyplomowe, zrobię pewnie rok przerwy od pracy, odkładam 20k£ zeby mnie było stać z utrzymaniem sie itd, bo po prostu sprawia mi to przyjemność i chcę sie rozwinąć.
Co innego, jeśli ktoś ma np. 22 lata (po licencjacie), a co innego jeśli 25-28. Jeśli w tym drugim przypadku nie był w stanie zdobyć ŻADNEGO doświadczenia, to coś jest jednak nie halo. Tym bardziej, że cenne doświadczenia można zdobywać także w ramach różnych aktywności niezwiązanych z pracą (np. projekty w kołach naukowych i organizacjach studenckich).
@1788: Ale kurde, kazdy zyje jak chce. Po co takie ocenianie i klasyfikowanie co
Największą porażką na mojej uczelni to career/job office, 90%~ mailowanych okazji do pracy to wolontariat, ludzie płacą po 250 funtow tygodniowo za mieszkanie w akademiku (co prawda ładne), 9000 funtów rocznie za same studia, 100 miesięcznie za dojazdy na ośrodki treningowe w przypadku bardziej fizycznego kierunku i wykladowcy promują prace w 4 ligowym klubie za friko jako świetną okazje do zdobycia doświadczenia gdzie jako marketing assistant siedisz na fb i wrzucasz zdjęcia
@anoption: @rvnow: Mozna rowniez dostac dodatkowe 25kafli do reki na "living cost", sam takie dostalem jak studiowalem, polecam. Tzw. maintaince loan/grant.
@rvnow: dokładnie to brałem. Nie ma ograniczonego terminu, po prostu trzeba pracować "jakis czas". Paru moich znajomych po 2 tygodniach sie kwalifikowało. Troche sami nie wiedza co i jak z tym, na stronie rządowej rzeczywiście widnieje zupełnie inna informacja, wiec na infolinii tez czasem sie gubili i podawali inne okresy.
Co do brania, zależy od intensywności kursu, na topowej uczelni na kursie ktory wymaga ponad 40h pracy w tygodniu bedzie
@rvnow: ta zlikwidowali grant rok temu bodajże. Załatwiania tego nie wspominam miło, nikt nic nie wiedział duzo dzwonienia itp chyba miałem to jak to dopiero raczkowało stad przymykali oko na 3 miesiące i była straszna dezorganizacja. Tak czy siak zawsze 9k na rok ktore jak nie na utrzymanie, można wziasc na inwestycje, pożyczka jest bez interest rate (odsetek). Plus mi wleciał grant ktory jest za free A rodzice mogą zarabiać
@anoption: Braliby jak jestes ponizej 24 roku zycia. W innym wypadku musialbys pracowac ponad 3 lata. Jak cos to pisz bo p---------m sie z tym sporo plus paru osobom zalatwialem to wiem co i jak. Tez jakies wskazowki jak uniknac wydzwaniania do nich i wysylania ciagle to nowych dokumentow jak to robilem sam na poczatku
@anoption: Ups, literowka (cyfrowka :p), mialem na mysli 25
I tez nie, wtedy po prostu "assesment" jest na innych regulach, czyli nie biorac pod uwage tylko zarobki rodzicow.
Jak jestes ponizej 25 to mozesz aplikowac jako independent (i wtedy twoja pensja sie liczy) tylko jak przepracowales 3 lub wiecej lat i masz na to dowod. W innych okolicznosciach mozesz dac, ze nie masz kontaktu z rodzicami ale to ekstremalnie sie
@anoption: Nie. Te 3 lata to tylko jak chcesz aplikowac jako niezalezny majac ponizej 25 lat ;P Ze nie utrzymuja cie rodzice niby. Jak konczysz 25 to twoj income bedzie brany pod uwage, a nie rodzicow wiec zamiast PITow musisz wyslac swoje P50. A PITy mi mowili ze "bylo by milo" przetlumaczone ale i ja i osoby ktore znam wysylaly po prostu.
jeśli pracowałem od kwietnia zeszłego roku w Anglii, na pełny etat, normalnie na uowe i zarobiłem ok. 13,5 k funtów to ile mniej więcej mogę dostać zwrotu? jeśli pleć ma znaczenie xd to chodzi o koleżankę
Kiedyś oglądałem program gdzie przedstawiano badania co ma większy wpływ na przyszłość człowieka: geny, rodzice, czy środowisko (grupa społeczna) w którym żyje. Wg nich jednoznacznie największy wpływ na przyszłość dziecka, ma otoczenie (głównie grupa rówieśników), potem geny, a dopiero na końcu jest wpływ rodziców.
Jeśli to prawda, to dla polskiego dziecka Londyn jest jednym z najgorszych miejsc do wychowywania
Mocno przesadzone, chociaz zgadzam sie z jednym, nie chcialbym wychowywac dziecka w Londynie.